Ostatnia aktualizacja: 27 września 2016
Wysoka grzywna dla właściciela salonu, w którym można było nielegalnie pograć na automatach. Możliwe, że w przyszłym roku jackpoty będą legalne, ale instalować je będzie Totalizator Sportowy.
10,5 tys. zł grzywny ma zapłacić 38-latek z Bełchatowa, który urządzał w swoim lokalu nielegalne gry na automatach. Wpadł podczas kontroli inspektorów z Izby Celnej w Łodzi. Wcześniej, tym samym lokalu, mężczyzna prowadził legalną działalność związaną z salonem gier, ale choć koncesja na automat mu wygasła, to przedsiębiorczy bełchatowianin ani myślał rezygnować z interesu. Inspektorzy Izby Celnej skontrolowali jego lokal dwukrotnie.
Za pierwszym razem w środku stało dwanaście urządzeń do gier. Pracownica salonu nie dysponowała ani zezwoleniem na urządzanie i prowadzenie gier hazardowych, ani decyzją Ministra Finansów rozstrzygającą, iż gry na tych urządzeniach nie są grami na automatach – w rozumieniu ustawy. Gdy kontrolerzy przeprowadzali próby, które wskazywały, że automaty działają na zasadzie losowości, pracownica salonu zdążyła jeszcze ukryć klucze do części automatów znajdujących się w lokalu.
Drugi „nalot” na salon kontrolerzy Izby Celnej przeprowadzili miesiąc później. Stało tam trzynaście automatów bez numerów inwentaryzacyjnych. Jak przyznali bywalcy tego miejsca, którzy akurat z rozrywki korzystali, w razie wygranej pieniądze wypłacała im osoba z obsługi. Tym razem pracownik salonu też nie okazał zezwolenia na działalność.
Sam właściciel salonu przyznał, że automaty należą do niego. Mało tego, mówił, że skonstruował je samodzielnie. Sąd Rejonowy w Bełchatowie skazał go na 10500 zł grzywny. Orzekł też nie tylko przepadek 25 automatów do gier, ale także pieniędzy, które w nich się znajdowały (w sumie było to ponad 15 tys. zł). Sprawa 38-letniego właściciela nielegalnego salonu jest jednym z kilku prowadzonych w ostatnim czasie przez bełchatowski sąd postępowań, dotyczących łamania ustawy o grach hazardowych. Na uprawomocnienie czeka np. wyrok dotyczący 37-latka, który wstawiał do barów automaty do gier, choć nie miał na to zezwoleń. Orzeczono wobec niego grzywnę w wysokości 20 tys. zł.
Czytaj całość na: dzienniklodzki.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."