Ostatnia aktualizacja: 13 września 2018
Totalizator Sportowy pracuje nad wehikułem, który zainwestuje w piłkę nożną 1,5 mld zł — w infrastrukturę, system szkolenia i monitoring zawodników. O ile pokona bariery.
(…) Przed polską piłką pojawiła się jednak szansa na lepszą przyszłość. Pomogą w tym pieniądze potężnych sponsorów. I to bardzo duże. Według nieoficjalnych informacji „PB”, nad wieloletnim projektem odbudowy polskiej piłki mocno pracuje kilkuosobowy zespół wspierany przez premiera Mateusza Morawieckiego. Choć sport nie jest domeną prezesa partii, to wymagane dla wszystkich dużych projektów błogosławieństwo od Jarosława Kaczyńskiego, jest. Finansowym motorem ma być Totalizator Sportowy (TS). Jest gotów wyłożyć aż 1,5 mld zł w ciągu 10 lat, z czego pierwsze 300 mln bardzo szybko — w ciągu dwóch.
Za te pieniądze ma sfinansować rozwój infrastruktury i systemu szkolenia, by za kilka lat polski futbol zbierał żniwa z nowego pokolenia wytrenowanych piłkarzy. Choć piłka nożna nigdy nie była sportem nr 1 premiera (w młodości trenował tenis stołowy), to od dawna widać, że leży mu na sercu. Już w maju z jego inicjatywy zwołany został okrągły stół o piłce nożnej. W sierpniu uczestniczył natomiast w konferencji, na której ogłaszano wejście państwowego PKO BP w sponsoring Ekstraklasy.
W podobnym tonie wypowiadał się otwierając panel o sponsoringu sportu podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Teraz państwowa machina przechodzi od słów do czynów.
Zimowa wyrwa Totalizator Sportowy chce stworzyć specjalny fundusz, z którego będzie finansowana budowa krytych boisk. To jedna z bolączek polskiej piłki. Nawet kluby Ekstraklasy nie mają zaplecza, które pozwalałoby normalnie trenować zimą. To oznacza, że młodzi polscy piłkarze mają trzymiesięczną dziurę w porównaniu z rówieśnikami z Zachodu czy cieplejszych klimatów.
Kluby występowałyby o dofinansowanie, ale z własnej kieszeni wykładałyby niewielką część. Koszt krytego boiska szacowany jest na 2,5 mln zł. O dofinansowanie mogłyby się starać nie tylko kluby z najwyższego poziomu rozgrywek, lecz także z niższych lig. Dodatkowo przy Centralnym Ośrodku Sportowym stworzona ma być centralna akademia piłkarska z 16 oddziałami wojewódzkimi(…)
Źródło: pulsbiznesu.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."