Ostatnia aktualizacja: 8 maja 2019
Przekonała się o tym właścicielka jednego z podwarszawskich sklepów, która musiała zapłacić skarbówce ponad 900 zł grzywny. Problem w tym, że po paru miesiącach ten sam organ zażądał kolejnej zapłaty… ponad 2 tys. złotych, a instancja odwoławcza podniosła tę kwotę do 11 tys. złotych. Jak tłumaczą prawnicy – zgodnie z prawem!
Na początku 2018 roku właścicielka jednego z podwarszawskich sklepów zorganizowała loterię paragonową w swojej placówce. Jak tłumaczy w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl, zrobiła to wzorując się na akcjach dużych sieci handlowych.
Popełniła jednak poważny błąd – nie zgłosiła planowanej loterii do skarbówki. Zgodnie z ustawą o grach hazardowych, każda tego typu akcja musi uzyskać albo zgodę właściwego organu (jeśli wartość nagród nie przekracza około 4,5 tys. zł), albo, przy niższych kwotach, musi zostać zgłoszona. Nagrodą w loterii organizowanej przez naszą rozmówczynię był ekspres do kawy o wartości… od 100 do 250 złotych.
Próba organizacji nielegalnej loterii została wykryta przez pracowników Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego w Warszawie. Inspektorzy pojawili się w sklepie, udaremnili finalizację loterii i skonfiskowali paragony. Właścicielka przyznała, że organizowała loterię bez zgody, ale wynikało to z braku wiedzy. – Nie myślałam o tym, że łamię prawo – mówi.
Pojawienie się inspektorów oznaczało dopiero początek jej problemów. Właścicielka sklepu uznała swoją winę i wyraziła chęć dobrowolnego poddania się karze. W lipcu 2018 roku zapłaciła 700 zł kary grzywny oraz 210 zł kosztów postępowania. Zgodę na zakończenie sprawy wydał Sąd Rejonowy w Grodzisku. Wydawało się, że historia jest zakończona…
Całość czytaj na: wiadomoscihandlowe.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."