Ostatnia aktualizacja: 29 czerwca 2018
W całym Rzymie dozwolona jest gra na automatach do gier hazardowych w godzinach 9-12 i 18-23. Ograniczenie do ośmiu godzin dziennie wprowadziły lokalne władze w ramach walki z hazardem, który szerzy się w Wiecznym Mieście.
Rzym jest włoską stolicą hazardu, a burmistrz Virginia Raggi wypowiedziała mu wojnę – tak media interpretują alarmujące dane na temat skali tego problemu i nowe rozporządzenie, które weszło w życie pod koniec czerwca.
Z badań sondażowych, przeprowadzonych przez Caritas we współpracy z watykańskim szpitalem Bambino Gesu, wynika, że co trzeci nieletni mieszkaniec stolicy Włoch zagrożony jest uzależnieniem od gier.
W celu ograniczenia tego zjawiska władze wydały pakiet nowych przepisów, zaostrzających dotychczasowe reguły w sprawie zezwoleń na instalowanie i działanie wszelkich automatów do gry. Zgodnie z rozporządzeniem za ich włączanie na więcej niż 8 godzin dziennie grozi zawieszenie licencji.
Protestują właściciele salonów gier i barów z automatami, zapowiadając zaskarżenie rozporządzenia.
Burmistrz Raggi podkreśla zaś, że „zdrowie obywateli musi być na pierwszym miejscu, dlatego nasza wojna z grami hazardowymi się nie zatrzyma”. Wprowadzenie ograniczeń godzinowych uznała za niezbędne działanie.
Włoska prasa zauważa, że dane obrazujące sytuację w mieście przyprawiają o zawrót głowy – w Rzymie działają 294 salony gier i ponad 50 tys. automatów, czyli 12 proc. wszystkich tego rodzaju urządzeń w całym kraju. Czyni to z Rzymu „włoskie Las Vegas” – podkreśla agencja Ansa.
Sondaż Caritas wskazuje, że dwie trzecie rzymian w wieku od 13 do 17 lat gra co najmniej raz w roku, podczas gdy jedna trzecia regularnie korzysta z automatów, obstawia zakłady bukmacherskie, kupuje losy loterii i gra w internecie.
Dyrektor rzymskiego Caritas ksiądz Enrico Feroci zwrócił uwagę na niepokojące jego zdaniem zjawisko reklamowania różnego rodzaju gier hazardowych. „Łatwo sobie wyobrazić, jak zgubny ma to wpływ” – zauważył kapłan, zauważając, że „nawet narodowa reprezentacja piłkarska jest sponsorowana przez spółkę hazardową”.
Zródło: bankier.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."