Ostatnia aktualizacja: 17 lutego 2014
Obawiam się, że politycy będą chcieli potraktować pokera jak brydża sportowego – mówi Dominik Pańka w rozmowie z Tomaszem Dębkiem
-Ilu wywiadów udzieliłeś od sukcesu w PCA?
-Nie liczyłem. Ale kiedy jestem w Polsce, prawie codziennie coś się organizuje.
-Jaki jest poziom świadomości dziennikarzy i osób niezwiązanych z pokerem, jeśli chodzi o grę i jej prawne uregulowanie?
-Większość jest pozytywnie zainteresowana sprawą. Tylko może nie do końca rozumieją, z czym się pokera je. Może powinienem zaczynać od wyjaśniania, że gram w Texas Hold’em, a nie pokera dobieranego? Była taka sytuacja w programie ze znanym dziennikarzem. Udawaliśmy że gramy, ale on za bardzo nie wiedział jak. Stukał jakimś żetonem… Nie wiem, po co to było. Ale generalnie spotykam się z opiniami, że rząd zawalił sprawę, a poker powinien być legalny.
-Często słyszysz dziwne pytania świadczące o braku wiedzy na temat pokera?
-Trochę irytuje mnie to, że wszyscy pytają o ciemne okulary i kamienną twarz. Chyba nie wszyscy znają zasady gry. Pewnie przypuszczają, że trzeba patrzeć w przeciwnika i wyczytać czy blefuje, czy coś ma. A tak naprawdę gra polega na tym, że analizujemy rozdanie z pokerowego punktu widzenia. Przebieg licytacji, spadające karty i tak dalej. Czytanie rywali to tylko niewielki element gry. A wszyscy pytają o niego, jakby to było najbardziej istotne.
Cały wywiad Tomasza Dębka z Dominikiem Pańką w dzisiejszym wydaniu „Polska The Times”
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."