Ostatnia aktualizacja: 26 czerwca 2014
Chińskich piłkarzy na mistrzostwach świata w Brazylii nie ma, ale na mundialu można w kraju zarobić duże pieniądze.
Sposób na zarobienie na piłce nożnej stworzyła Alibaba – chiński gigant e-handlu, odpowiednik amerykańskiego Amazonu. Za pośrednictwem serwisu można sprawić sobie wszystko, także sięgnąć po obstawianie wyników meczów. Hazard jest zabroniony na kontynentalnych Chinach, oficjalnie grać można jedynie w Makau. Czasami jednak rządowe pozwolenia na prowadzenie czegoś-na-kształt-gry-losowej dostają loterie, z których zyski przeznaczane są na cele dobroczynne.
W tym roku jednak powstało nowe pole do hazardowego wykorzystania – internet. Chińscy giganci, jak wspominana Alibaba i jej główny rywal Tencent, wprowadziły rozwiązania umożliwiające obstawianie zakładów przy pomocy komputerów i smartfonów. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Przez pierwszy tydzień mundialu Chińczycy obstawili 642 mln dolarów za pośrednictwem internetowych serwisów bukmacherskich. Dwukrotnie więcej niż podczas loterii prowadzonej przez rząd podczas ubiegłych mistrzostw świata. Dostawcy tych usług zacierają ręce, ponieważ dodatkowe zyski mogą być astronomiczne.
W Chinach jest ponad 850 mln internautów, którzy coraz chętniej i częściej sięgają po elektroniczne płatności. Robienie zakładów przy pomocy urządzeń mobilnych jest intuicyjne i nie zabiera wiele czasu. W pierwszym kwartale 2014 roku ich liczba wzrosła w Chinach o 10 proc.
Czytaj całość na: rp.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."