Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2020
Swoje zadanie spełnił francuski parlament. Do pełni szczęścia potrzeba jeszcze podpisu prezydenta.
Każdy rynek, aby się rozwijać potrzebuje napływu nowych klientów i przyjaznych warunków do funkcjonowania, w tym podatków na optymalnym poziomie. Jeśli chodzi o pokera online we Francji, to żaden z tych warunków nie był dotąd spełniony. Rynek był tam ograniczony tylko do pokerzystów z własnego kraju, legalnych było tylko kilka odmian, a podatki były tak skonstruowane i na takim poziomie, że prowadzenie biznesu było na granicy opłacalności. Od kilku lat, gdy uregulowano tam pokera online, co kwartał pojawiały się raporty finansowe, które wskazywały, że zyski operatorów, a także liczba graczy spadały. Duża część graczy przenosiła się na nielicencjonowane pokerroomy online, które niespętane regulacjami, mogły zaoferować znacznie lepsze warunki, a co najważniejsze, także dostęp do międzynarodowej puli graczy.
Na początku maja francuski Senat przegłosował trzy poprawki do ustawy cyfrowej, którą przygotował ARJEL, urząd ds. gier hazardowych. Kilka dni temu także Zgromadzenie Narodowe opowiedziało się za tymi poprawkami. Ustawa trafi więc na biurko prezydenta Francji. Gdy ją podpisze, w najbliższej przyszłości rynek pokera online zyska szansę na odbicie się od dna.
Jedna z poprawek daje ARJEL możliwość zawierania umów o współpracy z innymi krajami i w ten sposób tworzenie wspólnej puli graczy. Umowy mogą być zawierane tylko z krajami należącymi do Unii Europejskiej lub Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Tak więc Francuzi mogliby grać tylko z rywalami, którzy mają zarejestrowane konta na PokerStars.eu oraz w domenach krajowych, jak np. PokerStars.co.uk i PokerStars.bg. Nie mogliby grać z rywalami z PokerStars.com. Takie prawo przyjęte przez Senat stwarza więc problemy techniczne, ponieważ np. Brytyjczycy mogą grać z graczami z PokerStars.com.
Więcej czytaj na: e-playpoker.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."