Ostatnia aktualizacja: 21 kwietnia 2024
Działania polityków od 2009 roku, od czasu słynnej afery hazardowej, doprowadziły do tego, że bycie pokerzystą w Polsce wymaga nie lada umiejętności.
Potrzebne są one nie tylko po to, żeby wygrywać, ale również po to, żeby w ogóle gdzieś zagrać! O ile zostały nam jeszcze jakieś poker roomy online do gry, to dotknięcie prawdziwych kart i żetonów w grze na żywo graniczy już z cudem. Poker live w Polsce praktycznie umarł.
Żyjemy w prawie 40-milionowym kraju w środku Europy. W czterdziestu miastach w Polsce żyje ponad 100.000 ludzi. W Warszawie mieszka obecnie około 2,5 mln osób. Postanowiłem więc sprawdzić, ile miejsc do legalnej gry w pokera jest u nas w Polsce. Wynik jest przerażający!
Jeszcze nie tak dawno temu w samej stolicy funkcjonowały trzy kasyna z pokerem turniejowym – Olympic, Hit i Casino Palace. Jak większość z Was wie to pierwsze kasyno zostało zamknięte z powodu wycofania się firmy z polskiego rynku, a powstałe na jego miejscu kasyno od innego operatora pokera w swej ofercie nie posiada.
W Casino Palace poker został zwyczajnie zlikwidowany, jeszcze przed zamknięciem Hiltona, praktycznie bez większych wyjaśnień. Został więc Hit, w którym jednak oferta pokerowa została zminimalizowana, zmarginalizowana i praktycznie zniszczono wszystko, na co tam przez parę lat pracowano.
Cykl Polish Poker Series to teraz smutny żart w porównaniu z tym, co działo się tam jeszcze dwa lata temu. Wystarczy powiedzieć, że w ostatnim sierpniowym finale PPS zanotowano ledwo około stu buy inów, a w tym samym miesiącu 2015 roku grało tam około 533 graczy, a trzy miesiące później ponad setka więcej! Turnieje codzienne to również bardziej loteria, bo odbywają się same turbosy, a liczba graczy została drastycznie ograniczona do 2-3 stołów w grze.
W weekendy gry nie ma już w ogóle, gra odbywa się więc jedynie w tygodniu. Nic dziwnego, że od dłuższego czasu warszawscy gracze ironicznie nazywają to miejsce „Shit Casino”…
więcej TUTAJ
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."