Ostatnia aktualizacja: 10 października 2018
Przedsiębiorcy, którzy urządzali gry na automatach bez zezwolenia, nie muszą płacić 23-proc. podatku od towarów i usług – wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
W uzasadnieniu sędzia Artur Kuś wyjaśnił, że to, czy hazard był legalny, nie ma wpływu na zwolnienie z VAT. Chodzi o art. 43 ust. 1 pkt 15 ustawy o VAT, który mówi, że zwolniona z podatku jest działalność w zakresie gier losowych, zakładów wzajemnych i gier na automatach, podlegająca opodatkowaniu podatkiem od gier.
Spór w tej sprawie toczył z fiskusem mężczyzna, który nielegalnie udostępniał automaty do gier o niskich wygranych. W związku z tym nie rozliczał się z podatku od gier.
Gdy celnicy go na tym przyłapali, nałożono na niego obowiązek zapłaty zaległego VAT. Urząd wyjaśnił, że zwolnienie z art. 43 ust. 1 pkt 15 ustawy o VAT dotyczy tylko tych, którzy postarali się o koncesję, a nie tych, którzy urządzają gry nielegalnie. Przedsiębiorca przekonywał, że przysługuje mu zwolnienie. Powoływał się na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, w tym na wyroki o sygn. akt C-453/02 i C-462/02. TSUE orzekł w nich, że działalność prowadzona bez zezwolenia powinna być traktowana na gruncie VAT tak samo jak legalna, ze względu na podobieństwo. W przeciwnym razie doszłoby do naruszenia zasad konkurencji.
Mężczyzna wygrał w WSA. Sędzia Artur Kuś wyjaśnił, że VAT nie może być traktowany jako sankcja do penalizowania niepożądanych zachowań, bo od tego są kary administracyjne i sankcje karnoskarbowe.
Podkreślił, że zasada neutralności podatkowej nie zezwala na to, by ta sama gra hazardowa traktowana była odmiennie w zależności od tego, czy organizowana jest w sposób legalny czy nielegalny. Zwrócił uwagę, że tak samo orzekł Naczelny Sąd Administracyjny z 28 czerwca 2016 r., sygn. akt I FSK 180/15 (ze zdaniem odrębnym).
Wyrok WSA jest nieprawomocny.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, autor: Patrycja Dudek
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."