Ostatnia aktualizacja: 26 marca 2019
Kto organizuje internetowe rozgrywki, nie ma prawa do zwolnienia z VAT – stwierdził dyrektor KIS.
Jego interpretacja oznacza, że jeżeli organizator gier przekroczy limit 42 tys. zł rocznego obrotu, to powinien rozliczyć podatek zgodnie z regułami obowiązującymi w państwie zamieszkania gracza. Jeśli mieszka on za granicą, to można się rozliczyć za pomocą portalu VAT-MOSS albo rejestrując się jako podatnik w każdym zagranicznym państwie.
Dopóki nie przekroczy progu 42 tys. zł, dopóty może płacić VAT w Polsce według podstawowej stawki 23 proc. – wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.
Spółka, która o to spytała, była przekonana, że w ogóle nie musi rozliczać VAT. Wyjaśniła, że planuje organizować rozgrywki hazardowe przez internet i będzie płacić z tego tytułu podatek od gier. Musi go wyliczyć od różnicy między sumą wpłaconych stawek a sumą wypłaconych wygranych.
Uważała, że w związku z tym przysługuje jej zwolnienie z VAT na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 15 ustawy o tym podatku. Jest ono bowiem przewidziane dla działalności w zakresie gier losowych, zakładów wzajemnych i gier na automatach, podlegającej opodatkowaniu podatkiem od gier.
Innego zdania był dyrektor KIS. Stwierdził, że spółka nie będzie świadczyć usługi hazardowej, tylko elektroniczną w rozumieniu unijnego rozporządzenia wykonawczego z 15 marca 2011 r. do dyrektywy VAT (Dz. Urz. UE L Nr 77 ze zm.). Wynika z niego, że usługi elektroniczne to takie, które łącznie spełniają następujące warunki: są świadczone za pomocą internetu, w sposób zautomatyzowany i z niewielkim udziałem człowieka, a ich wykonanie bez wykorzystania technologii informacyjnej jest niemożliwe.
W tym przypadku wszystkie te warunki będą spełnione – stwierdził dyrektor KIS. Uznał zatem, że spółka nie ma prawa do zwolnienia z VAT.
Źródło: podatki.gazetaprawna.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."