Ostatnia aktualizacja: 28 kwietnia 2024
Nie ma podstaw do przekazania sprawy byłego wiceministra finansów w rządzie PO-PSL i byłego szefa Służby Celnej Jacka Kapicy oraz współoskarżonych z nim osób do sądu wyższej instancji – uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie i nie uwzględnił takiego wniosku Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście.
To do tego sądu Prokuratura Okręgowa w Białymstoku skierowała w lipcu ubiegłego roku akt oskarżenia, zarzucając Jackowi Kapicy (zgadza się on na podawanie przez media przy opisywaniu tej sprawy jego pełnych danych personalnych) umyślne niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innych osób.
Według śledczych miała to być korzyść majątkowa osiągnięta przez właścicieli automatów do gry o niskich wygranych (tzw. jednorękich bandytów), wskutek tego, że nie odprowadzali podatków do Skarbu Państwa. Z ustaleń śledztwa wynika, że w latach 2008-2015 Skarb Państwa stracił z tego tytułu ponad 21 mld zł.
„Miał nie dopełnić swoich obowiązków”
Jak podawała w lipcu prokuratura, Jacek Kapica miał nie dopełnić swoich obowiązków w związku z informacjami o nierzetelności badań technicznych, które są wymagane do rejestracji automatów do gry.
Jak informowała też prokuratura, mimo licznych sygnałów o nieprawidłowościach Jacek Kapica nie zlecił również podległym mu urzędnikom kontroli w zakresie maksymalnych stawek i maksymalnych wygranych w tzw. „jednorękich bandytach”.
Wraz z byłym wiceministrem oskarżono siedmioro urzędników Ministerstwa Finansów, m.in. również o niedopełnienie obowiązków oraz o poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
Sprawa wraca do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście
Po kilku miesiącach od wpłynięcia akt sprawy Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście zwrócił się do stołecznego sądu apelacyjnego z wnioskiem o przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Argumentował to wagą i stopniem skomplikowania tego postępowania.
Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uwzględnił tego wniosku – dowiedziała się w czwartek PAP w tym sądzie. Informację potwierdził też obrońca Jacka Kapicy.
W tej sytuacji sprawa wraca do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Na razie nie wyznaczono jeszcze terminu pierwszej rozprawy.
„Afera hazardowa”
Dla potrzeb tego śledztwa Jacek Kapica został pod koniec marca 2018 roku zatrzymany przez CBA na polecenie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. To ona – po wznowieniu – prowadziła śledztwo w sprawie tzw. afery hazardowej. Do zarzutów nie przyznał się; stosowane były wobec niego przez prokuraturę tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, niektóre z nich – po zażaleniach obrońcy – były przez sąd zmieniane. W maju ub. roku białostocki sąd rejonowy uznał też samo zatrzymanie Kapicy za bezzasadne.
Śledztwo w sprawie tzw. afery hazardowej trwało kilka lat. Badano w nim m.in. , czy w latach 2006-2009 urzędnicy Ministerstwa Finansów doprowadzili do rejestracji, wbrew obowiązującym wówczas przepisom, tysięcy automatów do gier hazardowych. Ostatecznie śledztwo zostało umorzone, ale po analizie zasadności tej decyzji, Prokuratura Krajowa zdecydowała o konieczności wznowienia postępowania.
(PAP)
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."