Ostatnia aktualizacja: 20 sierpnia 2019
Planowane kasyno w Chicago, pierwsze na terenie miasta, może nie przyciągnąć inwestorów, ponieważ zatwierdzona przez ustawodawców struktura podatkowa jest „bardzo uciążliwa” – wynika z raportu konsultanta zatrudnionego przez stan.
Pięć lokalizacji na południu i zachodzie wybranych pod budowę nie przyciągnie wystarczającej liczby turystów, aby przynieść maksymalne przychody z hazardu – czytamy w badaniu opublikowanym przez Union Gaming Analytics, firmę z Las Vegas, wybraną do oceny wpływów, jakie może generować kasyno w Chicago.
Podkreślono, że ze względu na sposób, w jaki napisano ustawę, marża zysku operatora kasyna w Chicago „w najlepszym przypadku równałaby się kilku centom na dolara”.
Zgodę na powstanie pierwszego kasyna w Chicago, wraz z pięcioma innymi (w Waukegan, Rockford, Danville, w powiecie Williamson i na południowych przedmieściach) zawarto w ustawie o ekspansji hazardu, którą podpisał tego lata gubernator J.B. Pritzker.
Ma być prywatne, a miasto dostanie jedną trzecią wszystkich wpływów z podatków. W kasynie dostępnych ma być do czterech tysięcy miejsc do gry. Automaty do gier będą mogły zostać także ustawione na obu chicagowskich lotniskach.
Biorąc pod uwagę wysokie podatki i poniesione początkowe wydatki właściciel kasyna zbierałby, w najlepszym przypadku, niskie jednocyfrowe marże zysku w dowolnej z pięciu lokalizacji wskazanych przez miasta – wynika z badania. Jeśli miasto zlikwidowałoby 33.3-procentowy podatek od skorygowanych wpływów brutto, kasyno w Chicago mogłoby wygenerować roczne zwroty powyżej 20 procent – wyliczono.
W raporcie Union Gaming Analytics podkreślono , że żadna z proponowanych przez miasto lokalizacji nie przyciągnie wystarczającej liczby turystów i zamiast tego zalecono wybór centrum miasta. Jednak nawet w przypadku bardziej centralnie zlokalizowanej działki badanie wykazało, że nadmierne podatki i opłaty prawdopodobnie odstraszą potencjalnych operatorów kasyna.
W 10 istniejących w Illinois kasynach 5% dochodów trafia do władz lokalnych, gdzie dokują łodzie na rzekach lub gdzie znajduje się kasyno. Stan otrzymuje od 10% do 45%, w zależności od tego, ile przychodów generuje kasyno. Podatek w wysokości dolara (tzw. admission tax ) za osobę jest również przekazywany władzom lokalnym.
Całość czytaj na: infolinia.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."