Ostatnia aktualizacja: 14 stycznia 2020
36-letni Łotysz pracujący 60 godzin tygodniowo w pubie w Broughton (Preston), wygrał milion funtów, gdy w przerwie na lunch obstawił szczęśliwe liczby w National Lottery. Mężczyzna mimo tego, że został milionerem, nie zrezygnował z pracy w święta.
Didzis Pirags mieszka na Wyspach od dziewięciu lat i pracuje w pubie w Broughton. Szczęście dopisało mu w czasie przerwy na lunch, w trakcie której kupił los na loterii i jak się okazało – wygrał milion funtów. Nawet gdy dowiedział się o wygranej, nie zrezygnował z pójścia do pracy w święta.
36-latek po otrzymaniu pieniędzy, które wygrał na loterii, niemal natychmiast kupił dom, a resztę obiecał wykorzystać na odpowiednie wychowanie swojego syna.
Mężczyzna pracował całe święta mimo tego, że był już milionerem. Twierdził, że musi dokończyć swoje zmiany. 36-latek pracuje 60 godzin tygodniowo w pubie, ale teraz zamierza więcej czasu spędzać ze swoim synem.
Powiedział, że wygrana była „najlepszym marzeniem, jakie mogło się spełnić na gwiazdkę”. 36-letni Łotysz – zanim otrzymał milion funtów – mieszkał wraz ze swoim synem nad pubem. Gdy sprawdził wybrane przez siebie liczby z tymi, które padły na loterii, nie mógł początkowo uwierzyć w to, co widzi, dlatego poprosił nianię, aby sprawdziła, czy się nie myli.
Pobiegłem na dół do mojej szefowej i zapytałem: „Zobacz, to milion funtów, prawda?” Powiedziała, że tak i wtedy zadzwoniłem, aby to potwierdzić – powiedział mężczyzna.
Za wygraną 36-latek kupił już dom z czterema sypialniami i słuchawki swojemu synowi w ramach prezentu świątecznego.
Najbardziej ze wszystkiego pragnę zapewnić najlepsze możliwe życie mojemu synowi, a ta wygrana mi to umożliwi – dodał mężczyzna.
Źródło: bbc.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."