Ostatnia aktualizacja: 26 kwietnia 2024
Gdyby spojrzeć na statystyki, najłatwiej i najwięcej można wygrać na slotach. A w każdym razie najtrudniej na nich przegrać. „Return to player” u oferowanych w internetowych kasynach jednorękich bandytów wynosi zwykle około 95%.
„Return to player”, czyli zwrot do gracza. Czyli procentowa wartość, która określa, jaka część postawionych przez gracza pieniędzy powinna do niego trafić w formie wygranej. Przykładowo, jeżeli sto razy zakręcimy za 1 PLN, z powrotem powinno do nas trafić 90 PLN. Niestety tak kolorowo w praktyce nie jest.
RTP to wartość, którą developerzy chętnie się chwalą. Ile wynosi „return to player” dla najpopularniejszej gry w e-kasynach, czyli slotu Starburst produkcji NetEnt? 96.06%. A powiedzmy w Gonzo’s Quest, drugim kasynowym wymiataczu? Prawie tyle samo, bo 96%. Jak jednak możemy od razu doczytać, jest to zysk TEORETYCZNY.
Oznacza to, ni mniej ni więcej, że próbka, na której badano RTP dla danej gry, jest na tyle kosmiczna, że żaden gracz nie ma szans nawet się do niej zbliżyć. Może to być nawet i milion zakręceń. A średnio przy jednym posiedzeniu jesteśmy w stanie zakręcić na slocie – powiedzmy – kilkaset razy. No, może tysiąc. Ale nie milion. I w trakcie tych kilkuset zakręceń może się okazać, że nasz RTP wynosi dokładnie 0.00%. I nie będzie to niczym wyjątkowym.
Bardziej powinna nas interesować wariancja! Są sloty mniej lub bardziej wariancyjne. Te mniej dają wygrać częściej, ale małe sumy. Te drugie – odwrotnie. Wygrane pojawiają się stosunkowo rzadko, ale jak już się trafi dobry układ, wygramy dużo więcej. Jaką grę wybierzemy, zależy od naszego budżetu i temperamentu.
Sloty z niską wariancją można polecić graczom początkującym. Tutaj można sobie długo kręcić, wygrane padają często. Nie są zazwyczaj duże, ale cieszą oko początkującego gracza. No i ryzyko prędkiego bankructwa jest dużo mniejsze, niż w grach z wysoką wariancją. Najlepszym przykładem takiej gry jest wspomniany slot Starburst – stosunkowo niewiele różnych symboli, wygrane liczone z dwóch stron plus symbol Wild. Można grać godzinami i wyjść na zero.
Sloty z wariancją wysoką to już wyższa liga. Tutaj musimy uzbroić się w większą cierpliwość i przede wszystkim w większy budżet. W takich grach możemy zakręcić i sto razy i niczego nie wygrać. No ale jak już trafimy, to porządnie. Ważne jednak aby pamiętać, żeby w takim wypadku jak najszybciej skończyć grę. Bo kolejna wygrana może się pojawić za kolejne sto spinów. Albo dwieście.
Przykładami takich slotów są wszelkie gry z jackpotem oraz choćby Book of Dead czy Immortal Romance. Gry już wiekowe, ale wciąż bardzo popularne.
Czy można na slotach wygrać fortunę? Jak najbardziej. Sloty z jackpotem progresywnym oferują wygrane idące w dziesiątki milionów dolarów. Ich zasada jest prosta – z każdego spinu, jaki zakręcimy, odkładana jest cząstka, która zasila jackpot.
Internetowych kasyn są setki, na jednym slocie, takim jak choćby Book of Atem, jednocześnie mogą grać setki tysięcy graczy. I od każdego zakręcenia tych setek tysięcy graczy parę centów wędruje do puli jackpota. Na dzień dzisiejszy w puli jackpota w tej grze czeka ponad 30 milionów złotych. Czy łatwo go ustrzelić? Oczywiście, że nie. Tego typu jackpoty rozbijane są kilka razy w roku i powszechną zasadą jest, że najwyższy jackpot możemy powalczyć grając na najwyższych stawkach. Szansa na wygraną jak w Lotto, szansa na bankructwo – o wiele wyższa.
Na koniec ciekawostka. Lata temu jedno z polskich kasyn naziemnych połączyło sloty w swoich lokalach w sieć, oferując jackpot progresywny.
Do wygrania były setki tysięcy złotych, bo jackpot nie „leciał” od zera, tylko kasyno dało od siebie coś na zachętę.
Znakomity pomysł, gracze nie odchodzili od maszyn. Jackpota jednak zlikwidowano. Co mogło pójść nie tak? Otóż jackpota można było trafić kręcąc za minimalną stawkę. Ktoś to zauważył, zasypał wszystkie „jackpotowe” sloty odpowiednią gotówką, poblokował kartami kredytowymi przycisk „start” i czekał. I oczywiście się doczekał. Czysty zysk. No ale to dawne dzieje.
Jak więc grać, żeby wygrać? Z głową. I nie nastawiać się na wygraną. Sloty to doskonała rozrywka z dreszczykiem emocji, ale jak podchodzimy do nich zbyt poważnie, możemy sobie tylko narobić kłopotów. A przecież nie o to chodzi.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."