Ostatnia aktualizacja: 4 sierpnia 2021
Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną ukaranego za urządzanie gier na automatach poza kasynem. Dostał 24 tys. zł kary za dwa automaty stojące w lokalu spółki cywilnej.
Skarżący został uznany za „współwinnego” urządzającego gry, ponieważ czerpał zysk w postaci określonego procentu od sumy przychodów uzyskiwanych z eksploatacji automatów. Mężczyzna z tym się nie zgadzał. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie przekonywał, że nie powinien być uznany za urządzającego gry tylko z powodu czerpania zysków od przychodów z eksploatacji automatów. Podkreślił, że jedynie wykonywał czynności zlecone związane z serwisowaniem urządzenia, otrzymując wyłącznie miesięczne wynagrodzenie.
Nie można go z tych powodów uznać za urządzającego gry i na tej podstawie obciążyć odpowiedzialnością administracyjną. Ta argumentacja nie przekonała jednak rzeszowskiego WSA. Uznał, że skarżący aktywnie uczestniczył w procesie urządzania gier na automatach. Przede wszystkim, jako właściciel, udostępnił je innemu podmiotowi do rozgrywania gier hazardowych. Ponadto zapewniał ciągłość działania nielegalnych urządzeń, zajmował się ich obsługą, serwisem i czerpał z tego zysk. Tak samo sprawę ocenił NSA.
Co prawda zauważył, że ustawa o grach hazardowych – w brzmieniu mającym zastosowanie w sprawie – nie definiowała pojęcia „urządzającego gry”. Jednak w pisemnym uzasadnieniu sędzia NSA Wojciech Kręcisz tłumaczył, że to określenie pojawia się w wielu przepisach, które umożliwiają ustalenie jego treściowego zakresu. NSA odwołał się też do językowego rozumienia pojęcia „urządzanie”. Wedle słownikowego znaczenia to „stwarzanie komuś odpowiednich warunków”.
A to w spornej sprawie wprost i bezpośrednio należy odnieść do tworzenia warunków do urządzania gier na automatach poza kasynem gry, poprzez udostępnienie automatów innemu podmiotowi w celu prowadzenia z ich użyciem działalności związanej z rozgrywaniem gier hazardowych w powszechnie dostępnymi miejscu, w zamian za czynsz dzierżawny.
Jak również podejmowanie działań związanych z ich lokalizacją oraz wykonywanie czynności związanych z ich szeroko rozumianym doradztwem i obsługą techniczną, serwisowaniem i tym samym dbaniem o ich sprawne działanie w celu udostępniania gier poza kasynem gry. Wyrok jest prawomocny.
Źródło: Rzeczpospolita
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."