Ostatnia aktualizacja: 25 kwietnia 2024
Janusz K., który wynajmował krakowską kamienicę od Mariana Banasia, ma poważne kłopoty. Został oskarżony o pranie pieniędzy pochodzących z nielegalnego hazardu. W reportażu „Superwizjera” TVN sprzed dwóch lat to on powiedział do dziennikarza: „A może niech pan poczeka, ja zadzwonię do Banasia”. To zaszkodziło prezesowi NIK.
Janusz K. został zatrzymany przez CBA w sierpniu ubiegłego roku, a teraz do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko niemu. Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła go o wypranie miliona złotych oraz próbę wyprania 50 mln euro – podaje „Rzeczpospolita”. Jak dodaje gazeta, sprawa nie ma związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych Banasia, które prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku.
Prał brudne pieniądze z hazardu
Zdaniem śledczych, Janusz K. we wrześniu 2020 roku przyjął milion złotych, które pochodziło z nielegalnego hazardu. Z tej kwoty dla siebie miał zatrzymać 400 tys. zł. Pochodzenie środków miał ukryć podpisując fikcyjną umowę z firmą budowlaną, której zlecił wykonanie jakichś prac.
Mężczyzna jest też oskarżony o usiłowanie wyprania 50 mln euro, które także pochodziły z nielegalnego hazardu. Fikcyjna umowa na usługi joint venture miała ukryć nielegalne pochodzenie tych pieniędzy, a Janusz K. miał otrzymać 5 mln euro za pomoc w przeprowadzeniu tych transakcji.
Drugi z braci, Wiesław K., pseudonim „Simon” nie jest zamieszany w ten proceder, ale również ma problemy. W przeszłości dostał trzy wyroki za wymuszanie zwrotu długów. W styczniu tego roku otrzymał kolejny za to, ze próbował wyegzekwować zwrot pieniędzy przy pomocy maczety oraz za nielegalne posiadanie broni. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, rewolwer znaleziono podczas przeszukania kamienicy, która kiedyś należała do Mariana Banasia. Obecny prezes NIK sprzedał ją w sierpniu 2019 roku, tuż przed tym, jak objął swoje stanowisko.
Kamienica Mariana Banasia
Bracia K. to bohaterowie reportażu „Superwizjera” TVN pod tytułem „Pancerny Marian i pokoje na godziny”, który został wyemitowany w sierpniu 2019 roku. Zarządzali oni wynajętą od Mariana Banasia kamienicą w Krakowie, gdzie wynajmowali pokoje na godziny. Formalnie umowę z Banasiem podpisał pasierb Janusza K., który miał płacić za wynajem dwukrotnie niższą cenę od rynkowej.
Źródło: fakt.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."