Ostatnia aktualizacja: 21 lipca 2024
Były wiceminister i były Szef Służby Celnej „został oskarżony o popełnienie dwóch przestępstw umyślnego niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej” – przekazała dziś rzeczniczka PK prok. Ewa Bialik.
Po przewiezieniu do prokuratury Kapicy postawiono zarzuty niedopełnienie obowiązków służbowych w latach 2008-2015 „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innych osób, w łącznej kwocie ponad 21 mld zł”. Podejrzany nie przyznał się, po postawieniu zarzutów złożył krótkie wyjaśnienia.
Kapica jest oskarżony o popełnienie dwóch przestępstw
W środę Prokuratura Krajowa poinformowała o skierowaniu do Sądu Rejonowego w Warszawie aktu oskarżenia przeciwko Kapicy oraz siedmiorgu urzędnikom resortu finansów. Jej rzeczniczka Ewa Bialik przekazała, że Kapica – „został oskarżony o popełnienie dwóch przestępstw umyślnego niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej”.
Z informacji Prokuratury Krajowej wynika, że „oskarżony umyślnie nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku nadzoru nad realizacją zadań wynikających z ustawy o grach i zakładach wzajemnych ani nadzoru nad podległymi mu departamentami i innymi jednostkami”. Według śledczych były wiceminister działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w łącznej kwocie ponad 21 mld zł. „Zarzuty stawiane oskarżonemu Jackowi K. obejmują okres od 2 lutego 2008 roku do 23 listopada 2009 roku oraz od 1 stycznia 2010 roku do nieustalonego dnia 2015 roku” – wskazała w komunikacie prokuratura.
Kapica – jak podała prokuratura – „ignorował informacje o nierzetelności badań technicznych, które są wymagane do rejestracji automatów do gry i nie zlecił podległym mu urzędnikom kontroli badań, co prowadziło do legalizacji automatów, które nie powinny zostać zarejestrowane”. Jak wskazała prokuratura, Kapica wstrzymał też „zleconą wcześniej przez siebie weryfikację 149 automatów, wytypowanych przez izby celne do ponownych badań, a gdy mimo to ujawniono nieprawidłowości, oskarżony nie polecił cofnięcia nierzetelnym jednostkom badawczym upoważnienia do badań technicznych automatów”.
Według prokuratury oskarżony działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w łącznej kwocie ponad 21 miliardów złotych, a wskutek jego działalności korzyść majątkową osiągnęli właściciele „jednorękich bandytów”, czerpiący z nich zyski, mimo że urządzenia nie powinny zostać zarejestrowane.
To kwota, którą w formie podatków powinni odprowadzić do Skarbu Państwa – podkreślono w komunikacie
Kapica: taki zarzut jest absurdalny
Jak mówi w rozmowie z Onetem Kapica „zarzuty są absurdalne” i twierdzi, że wypełniał swoje obowiązki „z zaangażowaniem”. – Do tego stopnia, że lobbyści branży hazardowej próbowali mnie wysadzić ze stanowiska, żebym przestał porządkować ten rynek – tłumaczy nam Kapica, który zgadza się na podawanie przez media przy opisywaniu tej sprawy jego pełnych danych personalnych.
„Ani sobie ani nikomu innemu korzyści nie przysporzyłem. Teza, że dałem zarobić ludziom, którzy ze mną brutalnie walczyli jest groteską” – dodaje były wiceminister.
Z informacji od prokuratury wynika również, że „oskarżony umyślnie nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku nadzoru nad realizacją zadań wynikających z ustawy o grach i zakładach wzajemnych ani nadzoru nad podległymi mu departamentami i innymi jednostkami”. – Zarzuty stawiane oskarżonemu Jackowi Kapicy obejmują okres od 2 lutego 2008 roku do 23 listopada 2009 roku oraz od 1 stycznia 2010 roku do nieustalonego dnia 2015 roku – wskazała prokuratura.
Afera hazardowa
Śledztwo w sprawie tzw. afery hazardowej trwa od kilku lat. Badano w nim m.in., czy w latach 2006-2009 urzędnicy Ministerstwa Finansów doprowadzili do rejestracji, wbrew obowiązującym wówczas przepisom, tysięcy automatów do gier hazardowych. Ostatecznie zostało umorzone, ale po analizie zasadności tej decyzji, Prokuratura Krajowa zdecydowała o konieczności wznowienia postępowania.
Tak zwana afera hazardowa wybuchła na początku października 2009 r., po publikacji „Rzeczpospolitej”, która ujawniła materiały CBA. Z materiałów tych wynikało, że Zbigniew Chlebowski – wówczas szef Klubu Parlamentarnego Platformy – i ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli podczas prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj zaprzeczali temu, ale stracili stanowiska.
-Wypełniałem swoje obowiązki z zaangażowaniem. Do tego stopnia, że lobbyści branży hazardowej próbowali mnie wysadzić ze stanowiska, żebym przestał porządkować ten rynek – komentuje w rozmowie z Onetem akt oskarżenia skierowany przez prokuraturę były wiceminister finansów w rządzie PO-PSL Jacek Kapica.
Afera hazardowa
Aferę „jednorękich bandytów”, które zalały cały kraj, wyjaśniał specjalny zespół w pionie przestępczości zorganizowanej białostockiej prokuratury i policjantów z Centralnego Biura Śledczego.
Zarzutami objęto ponad 200 osób: właścicieli firm z automatami, urzędników różnych szczebli i funkcjonariuszy państwa. Aż do momentu, gdy kierujący zespołem prokurator zdecydował o postawieniu zarzutów Jackowi Kapicy, wtedy jeszcze pełniącemu funkcję wiceministra i szefa służby celnej. – Podczas urlopu odebrano mu śledztwo i przeniesiono je do prokuratury w Poznaniu – mówi jeden z prokuratorów.
Powrót sprawy
Decyzję o odebraniu śledztwa krytykowali czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości. Na jednej z pierwszych konferencji prasowych ministra Zbigniewa Ziobro i premier Beaty Szydło odebraniem tego śledztwa uzasadniano zmiany w wymiarze sprawiedliwości.
Mimo publicznych deklaracji śledztwo nadal jednak było prowadzone w Poznaniu, gdzie umorzono je w ubiegłym roku. Dopiero, gdy poinformowaliśmy o tym na portalu tvn24.pl, sprawa wróciła do prokuratury w Białymstoku.
„Nie wierzę, że prokuratorowi uda się obronić akt oskarżenia. Kapica może sięgnąć do kilkuset stron uzasadnienia umorzenia śledztwa, które napisano w Poznaniu. Pozostanie kolejną nierozliczoną aferą, bez winnych urzędników” – mówił rozmówca portalu tvn.24, doświadczony funkcjonariusz służb specjalnych.
Nieprawidłowości za PiS
W tym samym śledztwie prokuratorzy zgromadzili dowody wskazujące, że patologiczna sytuacja i gigantyczne straty na rynku “jednorękich bandytów” miała już miejsce w czasie pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Świadczą o tym zarzuty karne, które prokuratorzy przedstawili wysokiej rangą urzędniczce ministerstwa finansów Annie C. Śledczy zarzucają jej dopuszczenie do nieprawidłowości w funkcjonowaniu służby celnej między 2005 a 2010 rokiem.
Gdy w 2010 roku reporterzy magazynu „Uwaga” poinformowali opinię publiczną, że usłyszała zarzuty, urzędniczka przesłała oświadczenie. Wynikało z niego, że od 2006 roku informowała swoich przełożonych o nieprawidłowościach, a ci nie reagowali.
Jej przełożonym był ówczesny wiceminister finansów Marian Banaś. Dziś Marian Banaś również odpowiada za pion skarbowy w resorcie finansów, budując Krajową Administrację Skarbową. Urzędniczka zeznała wówczas także, że na sygnały o nieprawidłowościach nie reagował następca Banasia, czyli właśnie Jacek Kapica.
"Czyli co? 24 kule namagnesowane są dodatnio, a 25 kul namagnesowane są ujemnie? Ale pierdy. Musieli by każdą kulę osobno programować."
"bardzo dobry pomysł 3 dni pracy + 1 dzień hybryda z w domu , razem tj. 4 dni . Rozumiem , że wszystkie punkty TS również tak będą pracowały od pon. do czw. W zasadzie to nie muszą wcale pracować . Robotę zrobi AI"
"co to za symulatory?"
"Szóstka pada dopiero w momencie kiedy nie ma już możliwości wylosowania kombinacji, która nie została skreślona,. Nad wszystkim czuwa komputer, który dostaje wszystkie kombinacje zakodowaną radiolinią i spośród nich wybiera przed losowaniem taką, która została najmniej razy skreślona lub wcale. Wiadomości są przekazywane do bębna losującego, który dokonuje wylosowania zadanych przez komputer liczb. Ot cała tajemnica kumulacji. Chodzi oczywiście wyłącznie o zarobek. Gdyby chcieli to robić uczciwie i losować jak kiedyś, za pomocą dzieci, zapraszanych do programu, to by nie kupowali oprogramowania za kilkanaście milionów w USA. Od czasu wprowadzenia oprogramowania kontrolującego wyniki losowań, prawie w ogóle przestały padać wygrane 10 z 10, 9 z 9 i 8 z 8 w multi multi. Sprawdźcie losowania z lat 80-90. W każdym losowaniu była jedna l;ub więcej wygranych 9 z 9, 8 z 8 i rzadko nie padała główna 10 z 10. Teraz nie pada praktycznie nigdy. Co kilkadziesiąt losowań. Pełna kontrola. [pisownia oryginalna]"
"c.d. zabawy amatorów w firmę hazardową . Tak się wyprowadza kasę z monopolu państwa . Stanowiska , managerowie , kasa płynie , etc. Poprzednik również zatrudniał nominatów partyjnych . Dzisiaj również , tylko jednak tworzą niepotrzebne stanowiska . Salony i sloty masakra jakaś , kulki non stop na przerwie . Szkoda gadać ."