Ostatnia aktualizacja: 23 listopada 2020
Brytyjska Rada Zakładów i Gier (BGC) twierdzi, że jej członkowie są gotowi do wprowadzenia bardziej rygorystycznych środków w celu uniknięcia dalszej konieczności zamknięcia po zakończeniu obecnej blokady w Anglii, która obowiązuje do 3 grudnia.
Wszystkie kasyna i punkty bukmacherskie w Anglii zostały zamknięte od 5 listopada w ramach drugiej ogólnokrajowej blokady, która ma na celu kontrolę eskalacji przypadków zachorowań na Covid-19.
Obiekty w niektórych obszarach, w tym w Manchesterze i Liverpoolu, były już wcześniej zmuszane do zamykania z powodu trójpoziomowego systemu środków, który wymaga zamknięcia wielu firm w regionach, w których występuje najwięcej przypadków.
BGC zabiegała o zapewnienie od rządu, że wszystkie punkty gier będą mogły zostać ponownie otwarte od 3 grudnia, ale wydaje się to mało prawdopodobne, jeśli rząd będzie kontynuował system wielopoziomowy, zgodnie z którym obszary umieszczone na poziomie trzecim prawdopodobnie zostaną rozszerzone. Członkowie grupy branżowej powiedzieli, że proponują wprowadzenie szeregu surowszych ograniczeń, jeśli otrzymają pozwolenie na otwarcie w ramach ograniczeń poziomu trzeciego.
Zgodnie z propozycjami kasyna nie oferowałyby gier na żywo, takich jak ruletka stołowa, blackjack i poker, i ograniczyłyby pojemność do 25 procent. Kasyna powtórzyły również swoją ofertę całkowitego wstrzymania sprzedaży alkoholu, jeśli pozwolono by im pozostać otwartymi po godzinie 22:00.
W międzyczasie zakłady bukmacherskie wprowadziłyby również ograniczenia pojemności i czasu, przez jaki klienci mogą przebywać na terenie obiektu. Zamknęliby także możliwość sprzedaży żywności.
Dyrektor naczelny BGC, Michael Dugher, przedstawił propozycje w listach do ministra zdrowia Matta Hancocka i ministra rządu Michaela Gove’a.
Sektor kasyn już odczuwa skutki pandemii. Nastąpiły znaczne redukcje zatrudnienia, a jeden operator zmniejszył dotychczasową liczbę pracowników o ponad 40 procent. Byłbym niezmiernie zadowolony, gdyby rząd mógł poważnie rozważyć te środki, które są proponowane przez naszych członków, aby zapewnić, że można je będzie bezpiecznie ponownie otworzyć w obszarach trzeciego poziomu – napisał Dugher.
Jest to ostatnia z serii nieustannych propozycji, jakie branża wysuwała w celu uniknięcia zamknięć w czasie pandemii. Jak dotąd jej propozycje nie zostały rozpatrzone przez rząd.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."