Ostatnia aktualizacja: 23 marca 2020
Czołowe firmy bukmacherskie na dwa tygodnie zamknęły stacjonarne punkty sprzedaży, a wskutek odwołania najważniejszych rozgrywek sportowych w związku z epidemią koronawirusa straciły zdecydowaną większość swoich ofert. Z powodu przełożenia piłkarskiego Euro całoroczne wpływy będą dużo niższe niż od prognoz, jednocześnie firmy obniżą wydatki marketingowe.
Od półtora tygodnia w Polsce nie odbywają się imprezy masowe, a więc także wydarzenia sportowe. Rozgrywki ligowe zawieszono (w przypadku piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy do 26 kwietnia), a w przypadku niektórych dyscyplin, np. lig hokeistów i koszykarzy, zdecydowano już zakończyć bieżący sezon. Wydarzenia sportowe zawieszono też w zdecydowanej większości innych krajów europejskich, z lig piłkarskich grają jedynie białoruska i turecka. W czołowych rozgrywkach ostatnie istotne mecze, 1/8 Ligi Europy, odbyły się w czwartek 12 marca.
Oferta okrojona, więc obroty mocno w dół
Jak w tej sytuacji radzą sobie firmy bukmacherskie? Przedstawiciele czołowych podmiotów pytani przez Wirtualnemedia.pl przyznają, że nastąpił wyraźny spadek obrotów.
– Ze względu na ograniczenie rozgrywek liczba zawieranych zakładów jest wyraźnie mniejsza niż wskazywały na to prognozy branży sprzed epidemii. Mówimy tu o spadku o kilkadziesiąt procent w odniesieniu do zakładów sportowych – mówi Paweł Rabantek, chief marketing officer w STS. – Widzimy jednak, że klienci migrują i obstawiają inne dyscypliny, przede wszystkim esport i sporty, które do tej pory uważaliśmy za niszowe. Zainteresowanie zakładami na żywo jest w dalszym ciągu na wysokim poziomie. Na popularności zyskują także inne gry, które oferujemy, czyli sporty wirtualne czy zakłady na BetGames, które mamy w ofercie jako jedyni w Polsce – zaznacza.
Podobnie sytuację relacjonuje Konrad Komarczuk, prezes Fortuna Online Zakłady Bukmacherskie. – W związku z zawieszeniem wszystkich najważniejszych rozgrywek sportowych na świecie nasza oferta jest mocno okrojona w porównaniu z tym, co proponowaliśmy jeszcze kilkanaście dni temu. Rzecz jasna przekłada się to na spore spadki w obrotach, ale trzeba dodać, że bardzo wielu naszych klientów dobrze odnajduje się w tych niecodziennych okolicznościach – stwierdza.
– Na popularności zyskał chociażby esport czy piłkarskie zmagania w krajach Ameryki Południowej, a przedwczoraj najchętniej granym zdarzeniem w naszej ofercie był mecz ligi Bahrajnu. Sporym zainteresowaniem cieszą się niezmiennie zakłady na żywo. Obserwujemy też więcej niż zwykle graczy typujących Wirtualne Sporty – wylicza Komarczuk.
Również Paweł Majewski, dyrektor ds. marketingu w forBET, zwraca uwagę, jako mocno okrojona jest obecnie oferta bukmacherów. – Nie ustajemy jednak w wysiłkach, aby zapewnić naszym graczom jak najszerszą ofertę na dzisiejsze możliwości świata sportu. Mocno stawiamy też na ofertę wydarzeń e-sportowych. W związku z tymi działaniami obroty oczywiście spadły, ale nie są to jeszcze straty na tyle duże, aby miały znacząco wpłynąć na nasze funkcjonowanie – mówi.
Całość czytaj na: wirtualnemedia.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."