Czy „element losowości” oraz „losowy charakter gry” oznacza nieprzewidywalność?

Kretyński komentarz. Każda gra ma swoje zasady. Przystępując do danej gry każdy gracz się na nie zgadza. Późniejsza gra bez ich przestrzegania nie powoduje , że gra staje się losowa. Weźmy na przykład warcaby. Wiemy jak mogą - zgodnie z zasadami - poruszać się pionki. Jeżeli ktoś nie będzie szanował tych zasad to czy nadal gra w warcaby ? Czy w takiej sytuacji gra w warcaby zawiera element losowości? Bzdura.

nie masz racji. o tym czy gra zawiera element losowości czy nie, rozstrzygnął już w 2012 roku SN i stwierdził , że losowość to nieprzewidywalność wyniku gry przez przeciętnego gracza w normalnych warunkach. Zatem gry gracz może przewidzieć wynik swojej gry i ma to miejsce w normalnych dla niego/gry warunkach to nie ma elementu losowości i co oczywiste, w konsekwencji tego nie możemy mówić o charakterze losowym gier. ostatnio NSA dodał, że gra niezgodna z jej zasadami nie oznacza wprowadzenia elementu losowości do tej gry. proste. oczywiste. jednoznaczne.

Wszystkie urządzenia które nawet mają opcje (pomoc) i dają możliwość jej pominięcia ( nie używania ) umożliwiają grę w niewiadomą > czyli możliwość gry losowej . Ta opcja musiałaby być obligatoryjna wtedy mówimy o świadomej grze o decyzji grającego, a co do charakteru losowego gry to trochę bardziej skomplikowane.

Od 2006 roku sąd stwierdza że nie przewidzenie wyniku gry z punku widzenia gracza to losowość . Nad czym ten tumany w sądach rejonowych czy okręgowych debatują . 15 lat linia orzecznicza jest taka sama . Jak czegoś nie rozumieją to z powrotem do szkół bo decydować o ludzkim życiu to nie nadają się , skoro tak prostej rzeczy nie mogą zrozumieć .

A jak wygląda wypłacalność nagród pieniężnych i rzeczowych odnośnie tych automatów

Wywody Pani Doktor, powtarzane za NSA, są częściowo nie do przyjęcia! Nie można określać losowego charakteru danej gdy lub nawet losowego elementu w niej występującego przez pryzmat zachowań użytkowników! Losowość w grze, w dowolnej postaci, jest kategorią obiektywną: albo występuje, albo jej nie ma. Zachowania graczy niczego tu nie zmieniają, a przeciwne podejście prowadzi nas do absurdu: jedna i ta sama gra mogłaby być oceniona jednocześnie jako losowa i nielosowa, jeśli tylko jeden jej użytkownik będzie korzystał z możliwości antycypacji wyniku, a inny tego nie zrobi. Najlepszą jak dotąd definicję losowości w grze podał Sąd Najwyższy, mówiąc że losową jest gra, której wynik jest nieprzewidywalny dla przeciętnego użytkownika. Znaczy to, z drugiej strony, że jeśli taki przeciętny gracz może w łatwy sposób wynik przewidzieć - gra nie jest losową. Natomiast to, czy gracz z takiej możliwości skorzysta, czy też nie - to jest jego osobista decyzja, różnie motywowana, ale pozostaje ona bez wpływu na obiektywnie dający się stwierdzić charakter gry. Oczywiście pogląd NSA, który autorka przywołuje, nie wziął się z kosmosu, a jest reakcją tego sądu na nieudolność prawodawcy oraz obrotność przedsiębiorców na rynku: oto powszechne i bardzo popularne stały się gry nielosowe, które konstrukcyjnie wymykają się regulacjom ustawy hazardowej. Tego rodzaju pomysły stanowią bezpośrednią konkurencję dla gier państwowego monopolu, więc resort finansów wypowiedział im wojnę, twierdząc że naruszają one ową ustawę. Bez orzeczniczej pomocy NSA i owego poglądu mocno naciąganego, resort tą wojnę przegrałby z hukiem. To właśnie z tego powodu NSA nagiął (złamał?) ustawę, twierdząc - wbrew jej treści - że hazardową może być nawet taka gra, która jest w całości przewidywalna, czyli taka, która po prostu nie jest losowa. Przeczy to wprawdzie istocie hazardu jako takiego, ale jest niezbędne, by urzędnicy mogli postawić na swoim. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że sąd administracyjny, wbrew swojej roli ustrojowej, już dawno sprzeniewierzył się obowiązkowi ochrony obywateli przez urzędniczym bezprawiem, przyjmując w to miejsce postawę ochrony urzędników przed konsekwencjami bezprawia, które wyrządzają oni obywatelom. Wszystko to pięknie by się dopinało, gdyby nie inny rodzaj sądów - sądy powszechne, które swoją niezawasłość cenią wyżej niż życzliwość władzy urzędniczej. To właśnie taki sąd - SO Łomża - zapytał Sądu Najwyższego, jak to wszystko należy rozumieć. Bo jeśli tak, jak Sąd Najwyższy sam mówił wcześniej, czyli "przewidywalność wyniku wyklucza losowość", to wówczas nie ma mowy o hazardzie i tym samym karaniu za jego nielegalne organizowanie. Znaczy to, że takie gry są legalne i mogą być urządzane i prowadzone wszędzie i bez żadnej reglamentacji. Czyli w konsekwencji: ZAGŁADA MONOPOLU! No i teraz SN ma problem: zostanie konsekwentny przy swoim dotychczasowym stanowisku, czy tak jak NSA - złamie ustawę, by zrobić dobrze urzędnikom. Oczywiście cała sytuacja ma jeszcze trzecie wyjście: optymalne - poprawić ustawę. Ale rozwiązania normalne i oczywiste to w Polsce utopia, więc ten wariant zostawmy bez dalszego komentowania.