Ostatnia aktualizacja: 23 kwietnia 2024
Niemiecka koalicja zgodziła się uznać e-sport za oficjalną dyscyplinę sportową. Z kolei w Japonii można w końcu na graniu zarabiać.
Według raportu przygotowanego przez PayPal i SuperData liczba e-sportowych kibiców w Polsce cały czas rośnie – w tym roku ma zbliżyć się do 900 tys. unikalnych widzów. Rosną też przychody tej gałęzi, które za chwilę sięgną 11,5 mln dolarów rocznie. Zbliżające się mistrzostwa świata w katowickim Spodku będzie oglądało przeszło 170 tys. widzów, a pula nagród przekroczy 6 mln zł.
Niemcy: E-sport to sport
Niektóre kraje stawiają pierwsze kroki na drodze do wprowadzenia elektronicznej rozrywki na listę dyscyplin olimpijskich.
– Ostatnie miesiące obfitowały w ważne wydarzenia w branży e-sportowej. Kolejne państwa decydują się na wprowadzanie regulacji obejmujących rozgrywki e-sportowe. Kilka dni przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi Intel zorganizował w Korei turniej Intel Extreme Masters PyeongChang z tytułem „StarCraft II”, żeby zwrócić uwagę międzynarodowej publiczności – wylicza Bojanowska.
W Niemczech e-sport jest na najlepszej drodze do dołączenia do tradycyjnych dyscyplin. „Chcemy dać e-sportowi większy rozgłos. Gry mogą zostać uznane w prawie związkowym i stowarzyszeniowym, następnym krokiem będzie perspektywa olimpijska” – mówiła Dorothee Bär, przedstawicielka partii SCU. Jej wypowiedź to efekt długich negocjacji między partiami CDU Angeli Merkel oraz SPD Martina Schulza.
Nie są to też pierwsze kroki niemieckiego rządu. W 2017 r. trzy partie – SCU, Greens i FPD – podjęły identyczną decyzję w Szlezwiku-Holsztynie, a zapowiedź Bär dotyczy planów krajowych.
Kluczową rolę w staraniach odegrała federacja Esport Bund Deutschland utworzona w listopadzie 2017 r. „Po długiej dyskusji udało się ustalić, że e-sport ma nie tylko ogromny wymiar ekonomiczny, ale również społeczny. Ludzie chcą się organizować, spotykać, bawić i trenować. E-sport łączy ludzi w ten sam sposób, jak tradycyjne dyscypliny” – komentował Hans Jagnow, prezes EBD.
Federację podobną do niemieckiej powołano również w Japonii. Jednym z głównych zadań tamtejszego Związku Sportów Elektronicznych (JESU) będzie doprowadzenie e-sportu do Letnich Igrzysk, które mają się odbyć w 2020 r. w Tokio. Najtrudniejszy krok został już postawiony: e-sport przestał być traktowany w Kraju Kwitnącej Wiśni jak hazard (…)
Źródło: Gazeta Wyborcza
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."