Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2020
Operator największego i najbardziej dochodowego kasyna w Polsce właśnie je zamknął. Przez pomyłkę.
To nie błąd, ale wielbłąd. To powiedzenie pasuje jak ulał do ostatnich działań Olympic Entertainment Group (OEG), jednego z największych operatorów kasyn w naszej części Europy, notowanego na GPW i giełdzie w Tallinie, a wycenianego na prawie 1,2 mld zł. Kilka dni temu OEG poinformował, że w celu zminimalizowania kosztów „zmuszony” jest do zamrożenia działalności w Polsce, co będzie kosztować do 1 mln EUR i spowoduje utratę wartości aktywów wycenianych księgowo na 9-10 mln EUR.
Tyle że z ustaleń „PB” wynika, że OEG zmusił się do tego sam. OEG to zatrudniający ponad 3200 osób operator kasyn w kilku krajach, głównie bałtyckich. W Polsce od jakiegoś czasu grupa prowadziła tylko jedną placówkę, w warszawskim hotelu Hilton. Kasyno jedno, ale największe i najbardziej dochodowe w Polsce. Dość powiedzieć, że choć było ledwie jedną ze 125 jaskiń hazardu, należących do OEG, to dawało estońskiej spółce ponad 10 proc. przychodów (w I półroczu 2016 r. 9,4 mln EUR z 92 mln EUR). Dawało, bo 23 września skończyła mu się licencja i zostało zamknięte.
Bomba wybuchła dwa dni wcześniej, na spotkaniu prezesa OEG Madisa Jäägera z inwestorami, zaniepokojonymi wygasającą licencją i brakiem informacji spółki na ten temat. O sprawie napisał estoński dziennik gospodarczy „Äripäev”, na co szef OEG zareagował raportem, w którym przekonywał, że o terminie wygaśnięcia licencji można było m.in. dowiedzieć się z… komunikatu z 2010 r., dotyczącego jej przyznania.
Madis Jääger podkreślał, iż OEG jest zainteresowany dalszą obecnością na polskim rynku oraz że dotychczas nie otrzymał decyzji w sprawie przedłużenia koncesji. Tyle że w polskich regulacjach od kilku lat nie ma takiej procedury jak przedłużanie koncesji.
Czytaj całość na: pb.pl
Od Redakcji:
Materiał przedstawiony w niniejszym artykule prasowym nie jest w pełni zgodny z rzeczywistością, zawiera bowiem półprawdy i przeinaczenia, które są wynikiem niedoinformowania oraz braku znajomości zawiłości procedur i wiedzy biznesowej tego specyficznego sektora branży hazardu w Polsce.
Obecny Zarząd obydwu spółek z grupy OEG w Polsce w osobie Sławomira Świtalskiego nie dopełnił bowiem podstawowego warunku w uzyskaniu koncesji na prowadzenie kasyna gry, a mianowicie nie otrzymał Uchwały z pozytywną opinią lokalizacyjną Rady Miasta Warszawy ani na kasyno w Hotelu Hilton na ul Grzybowskiej ani na kasyno w Hotelu Hilton Double Tree przy ul Skalnicowej. Obydwie lokalizacje uzyskały negatywne opinie mimo czterech wniosków, dwóch różnych spółek.
Opinia taka jest niezbędna do ubiegania się o uzyskanie koncesji. Próba obarczania winą pośrednią poprzedni Zarząd w osobie Cezarego Gizka o niedopatrzenie czy zapomnienie jest nieuczciwa i zakłamuje rzeczywistość.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."