Ostatnia aktualizacja: 27 lipca 2018
Po ostatnim losowaniu popularnej w USA loterii Mega Millions okazało się, że tylko jeden szczęśliwiec kupił kupon z wygrywającymi liczbami. Mieszkaniec Kalifornii tym samym wzbogacił się o oszałamiającą sumę 522 milionów dolarów.
Szczęśliwy kupon zakupiono w małym sklepiku z alkoholem w mieście San Jose. Wygrana kumulowała się od 8 maja – od tego czasu nikt w 44 stanach, Waszyngtonie i na Wyspach Dziewiczych nie kupił zwycięskiego kuponu w ciągu 22 losowań.
Przed zwycięzcą jednak jeszcze daleka droga zanim będzie mógł się cieszyć swoją fortuną. Musi nie tylko zaprezentować kupon – na co ma pół roku – ale także podjąć decyzję o tym w jaki sposób wybrać nagrodę. Jeżeli zechce wybrać ją od razu, to dostanie „zaledwie” 308 milionów dolarów. Jeżeli chce dostać całość, to będzie musiał wybrać ją w ratach. Jedna rata wynosi wprawdzie 17 milionów dolarów – więcej, niż większość zarobi przez całe życie – ale pełną kwotę odzyska dopiero po ponad 30 latach.
Będzie musiał również podzielić się z rządem. Tak wielka wygrana oznacza, że szczęśliwy gracz znajdzie się w najwyższej grupie podatkowej i będzie musiał oddać fiskusowi aż 37,5% nagrody – przez co zapewne do końca życia będzie wiernym wyborcą Partii Libertariańskiej.
Będzie musiał również zadbać o swoje bezpieczeństwo. Jedną z podstawowych zasad które należy zachować w razie zwycięstwa w lotto jest bowiem dyskrecja a ludzie, którzy chwalą się nagrodą na prawo i lewo często padają ofiarami wyłudzeń, kradzieży lub nawet porwań. Niestety kalifornijskie prawo na to nie pozwala i nazwisko szczęśliwca zostanie ujawnione publicznie jak tylko zgłosi się do loterii ze zwycięskim kuponem.
Kalifornijskiej wygranej daleko jednak do rekordowego losowania loterii Powerball w 2016 roku, kiedy nagroda wyniosła ponad półtora miliarda dolarów. Jednak wtedy została ona podzielona pomiędzy trzy zwycięskie kupony.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."