Polacy są w pokerowej czołówce na świecie

Wywiady
Marek 16/11/2015

Ostatnia aktualizacja: 16 listopada 2015

Z Rafałem Gładyszem, w pokerowym środowisku znanym jako „Jack Daniels”, o kondycji polskiego pokera, nowym życiu portalu Pokertexas oraz nowej rzeczywistości po zapowiadanym odejściu ministra Kapicy, rozmawia Błażej Bulski.

Błażej Bulski: Kilka tygodni temu po krótkiej przerwie wznowił pełną parą działalność najpopularniejszy polski portal pokerowy Pokertexas.pl z Tobą w roli naczelnego. Kontynuacja, remont czy rewolucja?

Rafał „Jack Daniels” Gładysz: Zdecydowanie remont! Albo może raczej reinkarnacja. Pokertexas jest jednym z najstarszych i największych portali poświęconych pokerowi w Polsce, więc przykro było patrzeć na jego powolny upadek przez ostatnie miesiące tego roku. Byłem gdzieś cały czas w pobliżu portalu, często na nim pisałem, tam narodził się mój blog, zrobiłem wiele relacji i emocjonalnie zawsze byłem mocno związany z Pokertexas.

Gdy dwa miesiące temu dostałem propozycję objęcia stanowiska redaktora naczelnego, nie wahałem się dłużej niż kilka minut. Dopiero potem zacząłem myśleć, jaką odpowiedzialność wziąłem sobie na barki. Musiałem podołać naprawdę ciężkiemu zadaniu, jakim było ponowne odrodzenie „potęgi” tej strony na polskim rynku. Wbrew pozorom konkurencja jest spora, każdy portal ma sporo nowych pomysłów, w grę zaczynają wchodzić nowe technologie i wbić się ponownie w to towarzystwo, a na dodatek wrócić na szczyt nie jest rzeczą łatwą. Ale jakoś się to udało, na dodatek w dość krótkim czasie. Czytelnicy jednak nie zawiedli i wrócili na stronę, o czym świadczą bardzo szybko rosnące statystyki.

Czy pojawią się nowe działy? Nowi autorzy? Nowe pomysły?

Z pewnością tak. Powoli już coś tam się zaczyna pojawiać, ale największy rozwój planuję dopiero po Nowym Roku, może jeszcze w grudniu pierwsze nowe projekty ujrzą światło dzienne. Póki co skupiam się na zbudowaniu prężnej redakcji, która pomoże mi pociągnąć ten wózek dalej.

Pokertexas to dziecko Pawła „Pawcia” Majewskiego. Co z nim zrobisz, żeby było podobne do nowego ojca?

Przede wszystkim trzeba oddać „Pawciowi” to, że zbudował przez te osiem lat fantastyczne miejsce dla osób, którzy interesują się pokerem. Można o Pokertexsas mówić dużo, lepiej lub gorzej, ale trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie. To na nasze warunki kolos! Siedzę w branży pokerowej już ponad 10 lat i znam dość dobrze rynek, więc wiem, że o portalu z takim zasięgiem marzyłby każdy w każdym kraju Europy.

Nie chcę więc na pewno zabijać ducha tego portalu i jego dotychczasowego wizerunku. Mogę najwyżej poprawiać rzeczy, które były w jakimś sensie zaniedbane lub odpuszczone oraz wprowadzać nowe technologie, jak choćby popularny obecnie stream na Twitchu. Pomysłów kilka jest, na pewno czytelnicy odczują też piętno nowego naczelnego na stronie, bo jak mnie ktoś zna, to wie, że ja się nie boje wygłaszać głośno swoich opinii, nawet tych najbardziej radykalnych czy mało popularnych, a chyba tego trochę zabrakło ostatnio na Pokertexas. Mam na myśli pewnego rodzaju wyrazistość, którą chyba jednak tak wielki portal powinien mieć.

Coraz częściej słychać o sukcesach polskich pokerzystów, co dowodzi tego, że przypadek Dominika Pańki nie był takim znowu przypadkiem. Polska w pokerowej czołówce? A może to tylko wrażenie, bo jest tak wiele dużych międzynarodowych turniejów i dlatego częściej słyszymy o wygrywających Polakach?

Absolutnie Polacy są obecnie w światowej czołówce pokerowej na świecie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Dlaczego? Choćby dlatego, że oprócz Dominika Pańki i Dimy Urbanowicza, którzy oczywiście osiągnęli przez ostatnie dwa lata największe sukcesy, są również inni, w zasadzie cała masa innych graczy. Pamiętajmy, że poker to nie tylko EPT czy WSOP. To również dziesiątki innych cyklu turniejowych na żywo, to poker online, to również cash games. I w każdej z tych „dziedzin” pokera nasi gracze odnoszą piorunujące sukcesy.

W zasadzie co poniedziałek mogę pisać o kolejnych kosmicznych wynikach naszych pokerzystów, których wywiało akurat w weekend na kolejny turniej zagraniczny i wracają stamtąd z tarczą. Przykład sprzed kilku dni – Mateusz Dziewoński wygrał w Rozvadovie Main Event WSOP Circuit i pierścień mistrzowski. To kolejny etap na drodze polskiego pokera, który został pokonany, brakuje nam już jedynie bransoletki WSOP, a miesiąc temu było bardzo blisko, po kolejny Polak przegrał dopiero w heads upie podczas WSOP Europe w Berlinie. Jestem spokojny, że i bransoletka WSOP trafi zaraz do któregoś z naszych graczy. A potem posypią się kolejne.

O pokerze online nawet nie ma co dużo mówić, bo każdy, kto interesuje się choć trochę pokerem wie doskonale, że nasi gracze zgarniają w każdym tygodniu roku astronomiczne wygrane. Milion dolarów wygrane w jednym turnieju przez gracza AlwaysiNduCe kilka tygodni temu to tylko wisienka na tym torcie.

Jaka jest oferta turniejowa dla polskich graczy w Polsce, a gdzie mogą zagrać za granicą?

W Polsce oferta jest dość uboga, a to za sprawą „podatku Kapicy”, który ciąży nad polskimi kasynami i graczami w nich grającymi. 25% od przychodu to porażka i każdy to wie, oprócz dotychczasowych rządzących. Osłabia to zainteresowanie pokerem na żywo w Polsce. Ale mimo tego i tak cykl Polish Poker Series, który mam przyjemność od ponad roku relacjonować, odnosi co kwartał coraz większe sukcesy, a rekordy frekwencji bite są w zasadzie raz za razem. Ponad 500 osób na turnieju pokerowym w Polsce nie było nawet przed wprowadzeniem ustawy.

Z kolei zagraniczna oferta jest tak nieprawdopodobnie bogata, że jest ciężko wybrać, na co się w dany weekend zdecydować. Prowadzę na Pokertexas kalendarz imprez pokerowych w Polsce i za granicą i tylko w ostatnim kwartale tego roku, tylko największych imprez było w nim kilkadziesiąt. O mniejszych turniejach w Czechach, na które licznie jeżdżą polscy gracze nawet już nie ma co mówić. Na dodatek pojawiło się kolejne świetne kasyno niedaleko polskiej granicy, w Ołomuńcu, i coś czuję, że stanie się ono kolejną „Mekką” naszych zawodników w szybkim czasie.

Najciekawsze cykle turniejowe w roku na polską kieszeń? Czy jest coś takiego, jak polska kieszeń? Polacy odnoszą wszakże sukcesy także w high rollerach.

Obok polskiego cyklu Polish Poker Series z wpisowym 660 zł można znaleźć mnóstwo turniejów za naszą południową granicą. Praga, Rozvadov, Ostrawa czy wspomniany Ołomuniec mają tak bogate oferty turniejowe i cashowe, że każdy znajdzie coś na swoja kieszeń, nawet turnieje z wpisowym zaczynającym się od około 100-200 złotych. Inna sprawa, że ciągłe wygrane naszych zawodników sprawiają, że zaczynają oni grać coraz grubiej i coraz drożej. Mnie już teraz nie zdziwi nic, jeśli zobaczyłem Polaków na starcie turnieju z wpisowym 100.000€. Limitów już nie ma.

Prywatne inicjatywy turniejowe w Polsce – Duch Puszczy, turniej urodzinowy, itd. – czy to się sprawdza? Czy gracze nie boją się grać poza kasynem?

Z autopsji wiem, że wszystko zależy od organizacji i miejsca. W Warszawie „prywatne” gry nie mają już za bardzo racji bytu, bo oferta trzech kasyn jest bogata i można grać tam, choć z podatkiem. W innych miejscach Polski nie jest już tak różowo, więc kwitnie poker „prywatny”, bo przecież ludzie muszą gdzieś grać i żaden Kapica i hordy jego podwładnych tego nie zmienią. Ludzie grali, grają i będą grać, bez względu na obowiązujące właśnie prawo. Jeśli ktoś jest debilem i tego nie rozumie, to nie ma prawa się za to zabierać.

Ja swój turniej urodzinowy organizowałem już siedem czy osiem lat temu, odbywał się on w różnych miejscach i okolicznościach i będę organizował go dalej, bo taki mam zwyczaj i tyle. Zawsze cieszy się on duża popularnością, przyjeżdża do mnie mnóstwo znajomych i kolegów z całej Polski, których zdążyłem poznać przez dekadę życia w tym środowisku i nie zmienię tradycji, bo komuś się nie podoba granie w karty. Jak to mówią – lepiej umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach. W sytuacji polskiego pokera to doskonałe określenie.

Sytuacja prawna pokera jest w Polsce delikatnie mówiąc średnia. Nie opłaca się grać w turniejach, celnicy straszą grających w internecie. Po ostatnich wyborach najprawdopodobniej minister Kapica straci posadę.

Pytanie jest bardzo złożone i wymaga złożonej odpowiedzi. Po pierwsze zacznijmy od tego, że wszystko co złe przez ostatnie sześć lat w polskim pokerze kojarzy nam się jednoznacznie z jedną osobą – Jackiem Kapicą. Dzień jego dymisji, który już za sekundkę nastąpi, będę pewnie opijał przez tydzień. Z radości, zwykłej ludzkiej radości. To, co zrobił ten człowiek z polskim rynkiem pokerowym, czy ogólnie mówiąc hazardowym, to czysta patologia. Bufonadę, arogancję i egocentryzm tego typa zauważyli już wszyscy, od mediów począwszy, na pracownikach mu podległych kończąc. Wcale nie trzeba grać w pokera, żeby Kapicy nienawidzić, bo on zraził do siebie wszystkich.

Po zmianie rządu mam dużą nadzieję na zmiany, choćby dlatego, że nowa partia rządząca będzie z pewnością szukała gdzieś pieniędzy do budżetu. A te w branży hazardowej leżą na wyciągnięcie ręki, wystarczy się po nie schylić. Może jestem niepoprawnym optymistą, ale kto głupiemu zabroni marzyć? Skończyć się to może również w zupełnie innym kierunku, ale nie chcę nawet o tym myśleć, wolę zawsze patrzeć na życie z optymizmem. Skończyć się może więc straszenie graczy czy „podatek Kapicy”, a mamy szansę na normalny rozwój rynku gier i zakładów, jak w każdym cywilizowanym kraju. Jak widzę, że np. Czesi zarabiają na naszych pokerzystach majątek, to naprawdę serce boli, że ta cała kasa nie zostaje w kraju. Przecież to jest transport, hotele, restauracje, zakupy – na tym wszystkim mogliby zarabiać polscy przedsiębiorcy.

Czy środowisko pokerowe ma jakiś plan uderzenia w nowe władze w ministerstwie aby wreszcie temat pokera uporządkować? Co sądzisz o inicjatywnie Wolny Poker?

Wolny Poker jest z pewnością organizacją potrzebną, ale nie w czasach, gdy na ministerialnym stołku siedział Szeryf Kapica i na każdy argument ze strony tej organizacji miał jedyną odpowiedź – nie! Tak, jak ostatnio pisaliście na portalu, a ja chętnie umieściłem i rozszerzyłem to w swoim blogu – tak ma być i ch..! Z takim „politykiem” ciężko dyskutować, bo tej dyskusji po prostu nie ma. Ma być tak, jak on powiedział, koniec pieśni. Pan Neneman, który go zastąpił, również nie wniósł nic nowego.

Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że np. ministrem sportu zostanie Patryk Jaki, który gdzieś tam pokerowi sprzyja i mógłby w rządzie naszą grę wesprzeć, ale tak się niestety nie stało. Nie wiadomo więc na dobrą sprawę, z kim teraz przyjdzie nam w Ministerstwie Finansów rozmawiać, kto będzie odpowiedzialny za rynek gier. Oby była to osoba rozsądna, myśląca i przyjmująca do siebie argumenty swego rozmówcy.

Czy w nowym sejmie pokerzyści będą mieli jakiegoś sprzymierzeńca, jakim był Artur Górczyński w poprzednim? Liroy?

Artur był dla nas wielką ostoją i choć – powiedzmy sobie szczerze – wiele nie zwojował, to jego pracę na rzecz środowiska pokerowego należy ocenić bardzo pozytywnie. Miał olbrzymi zapał do tej pracy, chciał jak najlepiej, ale walczył z betonem, więc wiele więcej nie mógł zrobić. Miałby teraz wielkie pole do popisu, ale niestety jego ugrupowanie nie załapało się do Sejmu. Naszym nowych „obrońcą” może być oczywiście Piotrek Marzec, czyli Liroy, którego również znam dobrze prywatnie i z pewnością będę go do tego namawiał. Ma on poglądy wolnościowe, znamy wszyscy jego podejście choćby do tematu marihuany. Zresztą swego czasu był twarzą jednego z poker roomów, więc gdzieś w nim miłość do pokera na pewno jeszcze tkwi, nawet jeśli teraz nie gra.

Bardziej by mi jednak zależało na sprzymierzeńcu w postaci kogoś z partii będącej u władzy, bo taka osoba miałaby na pewno więcej możliwości, aby pomóc nam w naszej walce o legalizacje pokera. Może właśnie Patryk Jaki kimś takim zostanie? Choć wiem też, że mimo tego, że był w Parlamentarnym Zespole ds. Efektywnej Regulacji Gry w Pokera założonym przez posła Górczyńskiego, to chyba nigdy nie był na żadnym jego spotkaniu w Sejmie…

W telewizji publicznej zapowiadają się zmiany. Może warto zainteresować tematem TVP (reportaże, wywiady – nie tylko z okazji sporych wygranych polskich graczy), ale jako temat interesujący setki tysięcy Polaków?

Temat pokera w telewizji przewija się tak długo, jak ja jestem blisko tej gry. Swego czasu napisałem dla magazynu CardPlayer futurystyczny artykuł pod tytułem „Poker z gwiazdami”, w którym opisałem swoją wizję pokerowego programu telewizyjnego z celebrytami. Wystarczy spojrzeć, jak nagle zaczął być popularny w naszym kraju taniec, po tych wszystkich programach w tv. Więc tak, oczywiście – jest to doskonały pomysł. Problemem jest jednak polskie prawo oraz niechęć stacji telewizyjnych do tego typu projektów. A może nawet nie niechęć, co strach armii prawników, siedzących w każdej telewizji i bojących się oddychać choćby trochę swobodniej, niż nakazuje im regulamin. Pamiętam taką sytuację – mamy już dograny temat z TVN, w Złotych Tarasach trwał ich telewizyjny show, w którym mieli również pokazać grających w pokera znanych i lubianych celebrytów z Michałem Wiśniewskim na czele. Wszystko miało się zacząć w południe, a na kilka minut przed wejściem na antenę prawnicy nagle dostali nerwowej sraczki i zablokowali całe przedsięwzięcie. A dodam tylko, że było to jeszcze przed wejściem ustawy hazardowej w życie…

Póki co zostają nam więc nieliczne relacje z turniejów na kanałach sportowych, które też zdarza mi się dość często komentować. Na nic więcej nie ma co liczyć, aż do zmiany ustawy, choćby dlatego, że logicznym sponsorem takiego programu, musiałby zostać operator, który obecnie reklamować się w żaden sposób w tv nie może. Jedni nie mogą pokazywać, drudzy sponsorować. Nie jest to śmieszne?

Podobnie jak sytuacja, w której legalnie działające kasyno w Polsce organizuje legalny turniej pokerowy z podatkiem odprowadzanym do budżetu państwa, którego jednak w żaden sposób nie może zareklamować na zewnątrz, podobnie jak własnej marki czy nazwy. To jakbym ja miał sklep z kiełbasą, chciał ją sprzedawać, bo chętnych do jej kupowania miałbym w okolicy wielu, bo wszyscy kiełbasę tam lubią, ale nikogo z sąsiadów nie mógłbym o tym poinformować, ani nawet wystawić tablicy z napisem „Sklep z kiełbasą”, ale za to państwo co miesiąc upominałoby się u mnie o podatki, ZUS i inne opłaty. Parodia i tyle.

Dziękuję za rozmowę.

 

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL