Ostatnia aktualizacja: 16 kwietnia 2020
25 stycznia 2016 roku zapadł wyrok Sądu Rejonowego w Wałbrzychu uniewinniający oskarżonego od zarzutu organizowania gier na automatach poza kasynami oraz bez uzyskania koncesji.
W uzasadnieniu Sąd podaje dwie niezależne przyczyny, z których każda z osobna obligowała do wydania wyroku uniewinniającego:
1. Brak dowodów na zrealizowanie znamion czynu zabronionego z art. 107 § 1 k.k.s. poprzez niemożność udowodnienia działania umyślnego.
2. Obowiązek odmowy zastosowania przez Sąd przepisów art. 6 ust. 1 i art. 14 ust. 1 ustawy o grach hazardowych.
W punkcie pierwszym Sąd Okręgowy zważył, że oskarżony dysponował opinią biegłego sądowego Sądu Okręgowego w L., która jednoznacznie stwierdzała, że przedmiotowe automaty nie spełniały definicji maszyn do gier hazardowych zawartej w ustawie. Oskarżyciel – funkcjonariusz Urzędu Celnego w Wałbrzychu – Krzysztof Barczyk w myśl zasady: „lepszy rydz niż nic” przedstawił opinię biegłego R.R., która jednak nie została wzięta przez orzekającego pod uwagę. W związku z tym Sąd uznał, że oskarżony nie miał świadomości popełniania czyny zabronionego.
W drugiej części uzasadnienia wyroku podjęta jest kwestia braku notyfikacji przepisów technicznych zawartych w ustawie o grach hazardowych. Po analizie orzecznictwa europejskiego oraz krajowego Sąd doszedł do jednoznacznego wniosku iż bez żadnych wątpliwości przepisy art. 6 i art. 14 ustawy są przepisami technicznymi.
Jak zauważa Sąd istotą supremacji prawa wspólnotowego nad krajowym jest nie uchylenie lub unieważnienie przepisów ustawy, ale odmowa stosowania przepisów sprzecznych z prawem unijnym. „Innymi słowy; sąd krajowy odmawiając stosowania przepisów ustawy sprzecznych z normami unijnymi nie uznaje tychże za nieważne, ale uznaje, że ustawodawca, który sam nie wywiązał się z obowiązków, jakie nałożyło na niego prawo unijne, nie może teraz oczekiwać, że jego postępowanie zostanie usankcjonowane przez sądy, które przejdą do porządku dziennego nad niedopuszczalną praktyką ustawodawcy i na podstawie wadliwie wprowadzonych przepisów będą pociągać osoby wskazane przez organy administracji do odpowiedzialności prawnej.”
Na zakończenie wywodu Sąd dodaje, że wręcz nie na miejscu jest powoływanie się na rzekomo istniejące okoliczności odnoszące się do ochrony zdrowia i bezpieczeństwa publicznego jako powodujące brak obowiązku notyfikacji. Według dyrektywy 98/34/WE jeśli rzeczywiście państwo członkowskie stoi na takim stanowisku, że pilne przyczyny powodują możliwość odstąpienia od notyfikacji to państwo ma obowiązek przedstawić te okoliczności w komunikacie skierowanym do Komisji Europejskiej. Tego obowiązku też nie dopełniono…
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."