Ostatnia aktualizacja: 29 września 2015
NSA uznał, że nie można było karać za instalowanie automatów hazardowych poza kasynami. Wielu przedsiębiorców może występować o odszkodowania. Problemem może być udowodnienie, że ponieśli straty.
Coraz więcej przedsiębiorców, którym fiskus zarekwirował w przeszłości automaty do gry, chce uzyskać od państwa odszkodowania. Nadzieje posiadaczy „jednorękich bandytów” wzrosły po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 17 września 2015 r. (sygn. akt II GSK 2016-2017/15), który uznał, że kar nie można było nakładać, ponieważ nie było notyfikacji przepisów – nie było do tego podstawy prawnej.
Wcześniej otuchę w serca przedsiębiorców wlały też tezy Sądu Najwyższego z 27 listopada 2014 r. (sygn. akt II KK 55/14). Stwierdził on wówczas, że konsekwencją braku notyfikacji przepisów technicznych jest brak możliwości stosowania, i to nie tylko przez sądy, norm prawnych, które nie zostały notyfikowane, a zostały zawarte w jednostkach redakcyjnych podlegających obowiązkowi notyfikacji. Tak więc zdaniem wcześniej SN, a teraz NSA, na nienotyfikowane przepisy krajowe nie można się skutecznie powoływać przed sądem krajowym wobec podmiotów prywatnych.
Sąd Najwyższy dodał także, że sposób procedowania w 2009 r. ustawy z 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych (Dz. U. nr 201, poz. 1540 ze zm.; dalej: u.g.h.) budzi poważne wątpliwości, gdyż jej uchwaleniu nie towarzyszyła pilna potrzeba wywołana przez poważne i nieprzewidziane okoliczności.
Szanse na powodzenie
Zdaniem biznesu sądy cywilne z wyroków SN i NSA powinny wyciągnąć wniosek, że przedsiębiorcy zostali poszkodowani działaniem ustawodawcy. A to uzasadniałoby przyznanie odszkodowań. Już dziś w sądach posypały się pozwy z roszczeniami wobec Skarbu Państwa.
Czy są szanse na powodzenie w walce z państwem o odszkodowanie? Podstawą takiego roszczenia może być art. 417 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz. U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.), który stanowi, że za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego, lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa.
Eksperci jednak uważają, że nadzieje są, ale walka bez wątpienia będzie żmudna oraz trudno przewidzieć, jak się zakończy.
Wyzwanie przed branżą
Problem bowiem w tym, że nie brakuje odmiennych wyroków. Znamienne jest, że o ile NSA w wyroku z 17 września
2015 r. uznał, że kar nie można było nakładać, i zasugerował, iż w grę może wchodzić odpowiedzialność odszkodowawcza, to już dzień później w bardzo podobnych sprawach ten sam sąd, choć w innym składzie, orzekł, iż wojewódzki sąd administracyjny słusznie podtrzymał kary nałożone na biznes.
Oznacza to, że sądowe zmagania w praktyce mogą być niczym gra w ruletkę. Ponadto wydaje się, że zaczyna się kształtować pewna linia orzecznicza: o ile sądy administracyjne zmierzają w kierunku odstępowania od karania przedsiębiorców w związku z wątpliwościami co do konsekwencji nienotyfikowania przepisów, o tyle sądy cywilne w dotychczasowych wyrokach podkreślają, iż konfiskata automatów – mimo że z naruszeniem procedury – nie była bezprawna, więc odszkodowania się nie należą.
Pytania do rozstrzygnięcia
Konsekwencje niedochowania przed sześcioma laty przez władzę procedury przy uchwalaniu ustawy o grach hazardowych trwają do dziś. Sądy administracyjne są zalewane sprawami dotyczącymi kar nałożonych na biznes. Sądy cywilne – sprawami o odszkodowania. Z punktu widzenia budżetu państwa znacznie istotniejsze są te drugie sprawy. Łączna wartość roszczeń odszkodowawczych może wynosić bowiem nawet 6 mld zł.
Czytaj całość w Dziennik Gazeta Prawna, Dodatek: Firma i Prawo, Strona: 3, Autor: Patryk Słowik oraz na: prawo.gazetaprawna.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."