Ostatnia aktualizacja: 8 lutego 2018
Walijski portal WalesOnline zapytał Andyego Cartera z brytyjskiej loterii narodowej, co dzieje się kiedy ktoś zgłosi swoją wygraną do National Lottery?
Okazuje się, że nie każdy od razu zgłasza się po wygraną. Czasem trzeba na to czekać dosyć długo. Kiedy jednak już szczęśliwiec zgłosi się do National Lottery ze swoim szczęśliwym losem, wypłata wygranej następuje zazwyczaj w przeciągu 48 godzin. Co ciekawe pracownicy brytyjskiej loterii zalecają stworzenie specjalnego konta na który będzie można przelać pieniądze. Ma to zapobiec wycieku „szczęśliwej wiadomości” i tym samym zapewnić bezpieczeństwo wygranej. Szczególnie zwraca się uwagę, żeby nie powiadamiać obsługi swojego lokalnego oddziału banku.
Oto kilka odpowiedzi na pytanie, co się dzieje kiedy na swoim losie znajdziemy wygrane numery:
– Jeśli trzymamy w ręku wygrany los, najlepiej zadzwonić na numer podany na odwrocie. Zostaniemy połączeni wtedy ze specjalną infolinią. Tam pokierują nami i powiedzą co mamy dalej robić.
– Jeśli wygrana opiewa na 50 tys. funtów bądź więcej, zwycięzca zostaje przekierowany do działu Andyego (Andy jest Starszym Doradcą ds. Wygranych w National Lottery). Potem zwycięzca jest umawiany na spotkanie i następuje wręczenie czeku, który można zrealizować na poczcie – oczywiście jeśli sobie tego życzysz. Pieniądze mogą być wypłacone również przelewem.
– Cały czas zwycięzca ma wsparcie specjalnego zespołu, który dba żeby aby ten bezpiecznie otrzymał swoją wygraną. Zaleca się otwarcie oddzielnego konta – większość banków ma specjalne działy, które zajmują się tylko wygranymi na loterii i osobami zamożnymi. Oddzielne, specjalne konto jest chronione przed wiedzą zwykłych pracowników oddziału w którym ktoś posiada swój rachunek oszczędnościowy. W ten sposób nikt nie może przekazać wiadomości o zwycięstwie danej osoby. Nie ma też możliwości, żeby wygraną otrzymać w gotówce.
– Sporo osób nie porzuca swojej pracy i wykonuje ją dalej a otoczenie nie wie, że ktoś wygrał pieniądze na loterii. Z kolei pracownicy National Lottery nie mogą przyjmować od zwycięzców pieniędzy ani prezentów. Sami też nie mogą grać.
Teraz posiadając tę wiedzę należy już tylko kupić los na loterii.
Źródło: cooltura24.co.uk
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."