Ostatnia aktualizacja: 14 sierpnia 2015
Przez 110 lat Las Vegas stoi na środku pustyni jak pomnik na cześć ludzkiego potencjału. To kolekcja niesamowitych błyszczących konstrukcji pośrodku pustkowia, zbiorowisko budynków bez okien, gdzie możesz pójść, jeśli chcesz pozbyć się pieniędzy według nieprzychylnych reguł prawdopodobieństwa.
Kasyna to pułapki, wszyscy to wiedzą, a jednak w 2014 roku Las Vegas odwiedziło ponad 41 milionów ludzi. A więc jak te miejsca pozbawiają właścicieli ich pieniędzy? Jak działa hazard, godzina po godzinie? Spędziłem 24 godziny w hotelu The D i w jego kasynie, aby się tego dowiedzieć.
The D – naprawdę „The D” – usytuowane jest pośrodku Fremont Street, serca starego Vegas. Neony z ery atomowej wypełniają tutaj zatłoczone ulice w przeciwieństwie do jaskrawych ultranowoczesnych eksplozji świateł, które znamy z „Ocean’s Eleven”. Fremont przecina okolicę poddawaną rewitalizacji, z jej nieustannie odnawianymi kasynami dziedziczonymi z pokolenia na pokolenie. Z kolei Tony Hsieh, CEO sklepu obuwniczego Zappos.com, wydaje setki milionów na osiedla takie jak Fremont East, hipsterską dzielnicę będącą odpowiedzią Vegas na Williamsburg czy Silver Lake.
Można powiedzieć, że ta część Vegas jest cichsza albo mniej „Vegas, baby” niż inne i może dlatego najlepsza dla takiego żółtodzioba jak ja, aby popatrzeć na ten nigdy niekończący się, trwający dzień i noc festiwal. Ja właśnie tak zrobiłem. A tak to wyglądało.
Czytaj całość na: vice.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."