Ostatnia aktualizacja: 2 czerwca 2024
Od 110 lat Las Vegas stoi na środku pustyni, niczym pomnik na cześć dziwaczności ludzkiej natury. To kolekcja nieprawdopodobnych, błyszczących konstrukcji bez okien postawionych na pustkowiu, do których możesz pójść, jeśli tylko chcesz pozbyć się pieniędzy zmagając się z nieprzychylnym rachunkiem prawopodobieństwa.
Kasyna to pułapki, wszyscy to wiedzą, a jednak w 2014 r. Las Vegas odwiedziło ponad 41 mln ludzi. Jednak w jaki dokładnie sposób te miejsca pozbawiają gości pieniędzy? Jak działa machina hazardu, godzina po godzinie? Spędziłem 24 godziny w hotelu The D i w jego kasynie, aby się tego dowiedzieć.
The D – naprawdę, The D – usytuowane jest pośrodku Fremont Street, serca Starego Vegas. Neony z ery atomowej wypełniają tutaj zatłoczone ulice, inaczej niż jaskrawe ultranowoczesne eksplozje świateł, które znamy z Ocean’s Eleven. Fremont leży w okolicy poddawanej obecnie rewitalizacji.Tony Hsieh, prezes sklepu obuwniczego Zappos.com, wydaje setki milionów na osiedla takie jak Fremont East – hipsterską dzielnicę będącą odpowiedzią Vegas na nowojorski Williamsburg czy Silver Lake w Los Angeles.
Można powiedzieć, że ta część Vegas jest cichsza albo mniej VEGAS, MALEŃKA niż inne, a zatem prawdopodobnie najlepsza dla takiego żółtodzioba jak ja, aby popatrzeć przez dzień i noc na niekończące się święto hazardu. Właśnie to zrobiłem. Było tak:
9 rano, dzień pierwszy
Spotykam się z Karą z działu PR w The D, która podekscytowana oprowadza mnie po budynku. Zapamiętuję to sobie i jednocześnie próbuję siebie przekonać, aby nie chłonąć zbyt dużo. W końcu to dopiero pierwsza godzina.
Na pierwszym piętrze prawie wszędzie są najnowocześniejsze automaty do gier. Stoją w dwóch długich rzędach, tworząc pas pośrodku sali. Na jednym i drugim końcu umiejscowiono kasy, restauracje, bar i stoisko do stawiania sportowych zakładów. Drugie piętro to kasyno w stylu „Classic Vegas” z kolejnym barem, restauracją i teatrem.
W pomieszczeniu jest już zaskakująco dużo ludzi próbujących szczęścia. Kasyna są otwarte całą dobę, ale nie spodziewałem się takiego zainteresowania w sobotni poranek. Te ranne ptaszki mają w sobie coś z typowych Januszy, ale nie przekraczają tej granicy hałaśliwego zachowania i ogólnego chamstwa, abym mógł ich nazwać burakami, co wprawia mnie w zakłopotanie. Jakbym czekał, aż balonik pęknie.
9.50
Gdy tu przyjechałem, kolega przesłał mi 50 dolaraów, żebym postawił za niego „na czerwone”. Tak znalazłem się przy stole do ruletki, gdzie dowieduję się, że muszę iść do kasy, gdzie informują mnie, że muszę iść do bankomatu i wypłacić 60 dolarów (oczywiście z prowizją), potem wrócić z tym do stołu i wręczyć pieniądze krupierowi, który da mi żetony, którymi będę mógł stawiać zakłady. Kolega przelał mi właśnie pieniądze na konto, z innego stanu, bez prowizji. A ja tutaj dokonuję handlu wymiennego. Obstawiłem zakład, kulka zatrzymała się w czarnej 22 i mogłem tylko wysłałać mojemu koledze zdjęcie z kondolencjami.
10.00
Śniadanie w D Grill to wiąże się z pożeraniem i jedzenia, i czasu. Zamawiam jajka po benedyktyńsku i zaskoczony zauważam wielu starszych mężczyzn siedzących przy stołach wokół mnie z gazetami w rękach. Czytają, skubią tosty i popijają kawę. Czy tak wygląda starzenie się w Las Vegas?
10.41
Postanowiłem sobie, że w końcu dowiem się, jak się gra w crapsa. Legendarny gracz Stanley Fujitake wygrał 118 razy z rzędu, kiedy próbował tej gry drugi raz w swoim życiu, i wygrał dom wart milion. Mam więc szansę dowiedzieć się, o co w tym w ogóle chodzi.
Idę do umiarkowanie zapełnionych stołów, aby popatrzeć na graczy, i mam nadzieję, że osmoza zrobi już swoje. Kiedy to nie działa, wyciągam telefon, aby wczytać się w zasady, jednocześnie podpatrując. Jest tu parę osób, które wydają się wiedzieć, co robią. Nie mam pojęcia, czy są na plusie, czy na minusie, ale grają w to z takim samym entuzjazmem i używając tych samych przekleństwa, co 14-latkowie rąbiący w Call of Duty na Xbox Live.
Czytaj całość na: vice.com
"A te karabiny maszynowe na jakąś Panią co tam siedzi w obsłudze ?"
"A te karabiny maszynowe na jakąś Panią co tam siedzi w obsłudze ? Czy strzelają do automatów . Co za kraj"
"1. gdyby jedna kula była "namagnesowana" dodatnio, a inne ujemne - to by się do przykleiła do pozostałych. 2. rzekomy dyrektor techniczny z Totalizatora wypowiada się jak gimbus..."
"Szemrany pasożyt gołotyłek zamierza okraść zniewolonych hazardzistów i dopiero zapłaci za kure znoszącą złote jaja , a i decydenci otrzymają wziątki za uległość."
"Czyli co? 24 kule namagnesowane są dodatnio, a 25 kul namagnesowane są ujemnie? Ale pierdy. Musieli by każdą kulę osobno programować."