Ostatnia aktualizacja: 29 marca 2024
Tajlandia zrobiła pierwszy krok w kierunku legalizacji kasyn. W czwartek Izba Reprezentantów zagłosowała za przyjęciem badania przeprowadzonego przez panel prawodawców, które umożliwiłoby umieszczanie kasyn w dużych kompleksach rozrywkowych. Za przyjęciem planu głosowało łącznie 253 z 257 członków Izby.
Rząd Tajlandii stara się przyciągnąć turystów i zwiększyć ich wydatki, aby wesprzeć gospodarkę, jednocześnie ograniczając szarą strefę nielegalnego hazardu. Badanie wykazało, że Tajlandia mogłaby zwiększyć przychody z turystyki o około 12 miliardów dolarów rocznie, legalizując kasyna i umieszczając je w dużych kompleksach rozrywkowych. Z badania wynika też, średnie wydatki turystyczne mogą wzrosnąć o 52% do 65 050 bahtów na podróż po wybudowaniu ośrodków rozrywki, co przyniesie dodatkowe zyski w wysokości aż 449 miliardów bahtów, co oznaczałoby wzrost PKB o 1,16%.
Premier Srettha Thavisin wyraził swoje poparcie dla otwarcia w kraju kompleksów rozrywkowych z kasynami. Jego zdaniem legalizacja kasyn może ograniczyć nielegalne kasyna hazardowe i przekieruje pieniądze graczy do kasy państwowej.
Odpowiednio uregulowane kompleksy będą podlegały właściwemu poborowi podatków – powiedział.
Srettha próbował także rozwiać obawy dotyczące potencjalnych negatywnych skutków społecznych otwierania kasyn, twierdząc, że tego typu kompleksy będą regulowane przez prawo, a nadzór nad nimi będą miały agencje ochrony i lokalni urzędnicy.
„Nadszedł czas, aby nasze społeczeństwo przestało ukrywać hazard, który istnieje, i po prostu odpowiednio go uregulowało i zadbało o niego” – oświadczył premier Thavisin.
Wiceminister finansów Julapun Amornvivat, który przewodniczy komisji Izby Reprezentantów, oświadczył, że z badania wynika, iż takie kompleksy rozrywkowe przyniosą korzyści gospodarcze, choć można się również spodziewać negatywnych skutków. Według niego kompleksy utworzą miejsca pracy, pobudzą turystykę i ograniczą nielegalny hazard. Wymaga to jednak uchwalenia projektu ustawy określającej podstawę prawną funkcjonowania tego typu kompleksów. Wskazano również, że gdyby takie kompleksy zostały otwarte, zatrudniona byłaby tam miejscowa ludność, co byłoby wymagane przez prawo, aby zapewnić społecznościom lokalnym korzyści w postaci zatrudnienia. W badaniu zaproponowano również nowe rodzaje podatków, takie jak podatek od gier i podatek od gier hazardowych pobierany od kompleksów. Julapun dodał także, że w takich kompleksach rozrywkowych działają także hotele, centra handlowe i parki rozrywki, a inwestycja w każdy kompleks będzie kosztować co najmniej 100 miliardów bahtów.
Według badania pierwszy kompleks rozrywkowy powinien zostać otwarty w pobliżu Wschodniego Korytarza Gospodarczego, a jeśli okaże się sukcesem, podobne kompleksy powstaną w innych regionach kraju. Komisja Izby Reprezentantów zbadała także środki – oparte na udanych modelach singapurskich i amerykańskich – mające na celu uregulowanie kompleksów i zapobieganie problemom.
„Część dochodów zebranych z kompleksów trafi do funduszu utworzonego w celu wspierania działań mających na celu pomoc osobom dotkniętym chorobą i zapobieganie nadmiernemu hazardowi” – oświadczył Julapun Amornvivat.
Julapun powiedział, że badanie zostanie przekazane rządowi do rozpatrzenia po zatwierdzeniu go przez Izbę. Zapowiedział też, że rząd może uzyskać dodatkowe informacje zwrotne od wszystkich sektorów, zanim podejmie decyzję, czy zastosować się do zaleceń badania.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."