Ostatnia aktualizacja: 12 sierpnia 2024
Pandemia koronawirusa zamknęła stadiony dla kibiców. Fani drugoligowych drużyn mogą śledzić mecze w internecie, ale… pojawia się problem. Transmisje dostępne są bowiem w specjalnej aplikacji jednego z bukmacherów internetowych.
A to rodzi spore wątpliwości.
Druga liga obfituje w ciekawe mecze. Pada w niej sporo bramek, statystycznie więcej niż w PKO Ekstraklasie czy I lidze. Z tego powodu też szefowie rozgrywek oraz sponsor reklamuje ligę jako ofensywną. Niestety podobnie jak na innych szczeblach rozgrywkowych, sympatycy nie mogą oglądać spotkań na żywo na stadionach, pozostają transmisje telewizyjne lub internetowe. W każdej kolejce jeden mecz pokazuje telewizja publiczna, po kilka wybranych… strona bukmachera, który jest sponsorem tytularnym rozgrywek. Na pierwszy rzut oka, można się cieszyć: sponsor wnosi pieniądze do ligi, ale w tym przypadku rodzi też niemałe kłopoty.
Najpierw trochę spraw technicznych: aby obejrzeć transmisję z meczu, należy mieć założone konto w serwisie bukmacherskim. Według informacji przekazywanych przez stronę użytkownik nie musi mieć żadnych środków na koncie, nie musi też zawierać zakładu, obstawiając wydarzenie sportowe. Jest do tego jednak gorąco zachęcany promocjami takimi jak bonusy na start, mnożenie kursów itp.
Czemu więc jest problem?
Według polskiego prawa dostęp do konta, a więc i aplikacji mobilnej, mogą mieć tylko osoby pełnoletnie. W teorii więc tylko taki kibic może cieszyć się transmisją. Młodzież może oczywiście poprosić o założenie konta osobę dorosłą, ale… nie ma co ukrywać, że nie jest to zachęcający sposób na promowanie ligi, której jednym z priorytetów powinno być pozyskiwanie jak największej grupy sympatyków.
Nie każdy pełnoletni chce mieć konto w serwisie bukmacherskim. Władze ligi pozyskując sponsora z pewnością więc nie rozważyli, czy zezwalając na transmisje tylko i wyłącznie przez bukmachera, nie wpłyną negatywnie nie tylko na liczbę kibiców, ale i wizerunek rozgrywek.
Trzecim problemem, równie istotnym jest regulamin Polskiego Związku Piłki Nożnej, który w zdecydowany sposób zakazuje zawodnikom, trenerom, ale również działaczom, sędziom i członkom PZPN obstawiania wyników w serwisach bukmacherskich. Czy samo założenie konta przez szkoleniowca czy piłkarza, który chciałby śledzić spotkanie będzie wykroczeniem przeciw regulacjom? Zapewne jeszcze nie, ale… z pewnością daje też niepotrzebną okazję na przekroczenie granicy.
Na koniec wątek humorystyczny.
Transmisje z drugiej ligi realizowane są za pomocą kamer, które mają śledzić ruch piłki na boisku (tzw. tracking camera). Czasem może to jednak rodzić zabawne kłopoty. Podczas spotkania Inverness – AYR United w drugiej lidze szkockiej ta omyłkowo za futbolówkę brała… łysinę sędziego liniowego. Podczas transmisji widać, jak kamera przeskakuje z miejsca akcji na punkt, w którym znajduje się sędzia. Kibice byli nieco zdezorientowani, jednak oprócz chwilowych kłopotów, kibice choć w taki sposób mają możliwość śledzenia poczynań swoich drużyn.
Na podstawie : onet.pl
"Ludzie nie mają pojęcia jak działają loterie wiele lat spędziłem, aby zbadać ten rynek, aż chce mi się śmiać jak widze te komentarze tutaj gadacie bzdury nic nie jest podpięte do komputera wszystko losuje maszyna, która nie ma dostępu nawet do internetu i żadnych baz danych, a typ który tu napisał, że jest 12 milionów możliwości, a gra 25 milionów ludzi to chyba nie widział statystyk w lotto jest możliwości prawie 14 milionów, a gra średnio 1-3 miliona osób, a w euro jackpot, to jest aż 95 miliona możliwości, a loteria jest dostępna dla wielu krajów, a i tak nie przekracza tych 95 milionów wiec nie ma się co dziwić, że prawie nikt nie trafia ja wygrałem w minilotto robiąc chybił trafił jest to jedyna gra, która ma najmniej możliwości, aby trafić 5, bo mniej niż 900 tys. co oznacza, że wygrywają tam bardzo często, bo jest to jedyna gra, gdzie ludzi jest więcej niż liczb."
"Mieli zarobic "na lewo" 120 tys na 22 osoby przez niemal rok. Prokurator prowadzacy sledztwo zgarnia tyle w pol roku. Dobra robota."
"wcale bym się bym nie zdziwił jak Państwo nie miałoby interesu wprowadzić podatku GRR bo ma w tym interes i zagraniczni bukmacherzy płacą naszym politykom wielkie pieniądze za to by obecny system podatkowy w Polsce trwał, to są oczywiście tylko przypuszczenia, prawdy nie znamy"
"czyli zysk mniejszy niż zapłącone podatki? Kraj naprawdę chory"
"Te salony TS to porażka. Pomieszczenia z dykty 3x2 metry, 4 maszyny, śmiech na sali. Nikt tam nie chodzi. Byłem dwa razy chyba 3 lata temu. Ktoś powinien za tę parodie odpowiedzieć."