Ostatnia aktualizacja: 12 października 2020
Czy można nie stracić głowy po wygraniu dużych pieniędzy? Można, a świadczy o tym chociażby historia Susan Herdman, która w 2010 r. wygrała na loterii £1,2 mln i która… nie przestała wraz z partnerem pracować na fermie trzody chlewnej.
Choć Susan Herdman miała niezwykłe szczęście (1 do 14 mln) i wygrała w 2010 r. w loterii National Lottery blisko £1,2 mln, to postanowiła przyjąć uśmiech losu ze spokojem i pokorą. Ta skromna fryzjerka z Herefordshire postanowiła kupić kupon w momencie, gdy jedna z klientek wywróżyła jej to z kart tarota. I choć początkowo Brytyjka była w szoku i całkowicie nie dowierzała temu, co się stało, to później ochłonęła i włączyła dużą dozę racjonalizmu.
Nie było we mnie histerii, nie było biegania po pokoju z krzykiem. To było duże 'Dzięki Bogu. Dziękuję’. Absolutna ulga, że jeśli tylko będę ostrożna, to finansowo powinnam być bezpieczna do końca mojego życia. Nie będę musiała po prostu nieustannie walczyć z czasem, wciskając tyle spotkań [w salonie] ile tylko możliwe – wyznała szczęśliwa Brytyjka na łamach „Daily Mirror”.
Praca na fermie świń
Mimo znaczącej wygranej Susan Herdman nie przestała pracować na fermie świń, którą rok wcześniej zaczęła prowadzić wraz ze swoim partnerem Andrew Hornshawem. Brytyjka wyznała, że nie umiała sobie wyobrazić braku jakiejkolwiek pracy i wstawania bez celu.
To ciężkie, ale dobre życie. Jeśli raz staniesz się pracownikiem, to nie sądzę, żebyś potrafił już nigdy nie chodzić do pracy. Potrzebujesz celu, aby wstać z łóżka. Poza tym ja muszę też pomyśleć o przyszłości mojego syna – stwierdziła racjonalnie kobieta.
Całość czytaj na: polishexpress.co.uk
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."