Ostatnia aktualizacja: 19 lutego 2016
Synot to jedna z najważniejszych firm w czeskim sektorze gier, która i w Polsce odnosiła duże sukcesy. Jak dzisiaj zapatruje się na zapowiadaną zmianę prawa na naszym rynku? Na to i inne pytania odpowiedzi udzielają Roland Andrysek, sales director oraz Karol Giszczak, international sales manager.
E-PLAY: Jak wygląda dzisiaj Wasza działalność? Co można powiedzieć o najnowszej linii Waszych produktów?
Roland Andrysek: Aktualnie jesteśmy obecni na ponad 20 rynkach, nie tylko europejskich, również w Azji i w Afryce, naszym podstawowym produktem są terminale do wideo loterii – wszędzie tam, gdzie te mogą legalnie działać, my również staramy się rozwijać naszą działalność i na tym przede wszystkim skupiamy naszą uwagę. Mamy kilka nowych linii produktowych, ale one dostosowane są do konkretnych rynków.
E-PLAY: Jak wygląda Wasza historia działalności w Polsce?
RA: Przed 2009 rokiem byliśmy bardzo aktywni w Polsce, w okresie naszej działalności odnieśliśmy w Waszym kraju dość duży sukces, szczególnie w zakresie dystrybucji znaczącej liczby maszyn. Niestety, z naszego punktu widzenia rynek polski jest teraz niezwykle niejasny, głównie z racji na operacje prawne, a my nie chcemy być zaangażowani w działania w takiej niepewnej przestrzeni. Dlatego też czekamy, dokładnie monitorujemy sytuację i przyglądamy się rozwojowi wydarzeń.
E-PLAY: A co, jeśli zmieni się prawo? Macie plany, schematy działania, które będziecie chcieli wdrożyć?
RA: Teraz wiele mówi się o zmianie prawa, jednak my wciąż czekamy na coś bardziej konkretnego, na twardy dowód. Tak więc na razie odnawiamy stare relacje biznesowe, rozmawiamy z byłymi operatorami oraz innymi stronami zaangażowanymi w działalność na tym rynku. Gdy będziemy mieli więcej dowodów, że prawo faktycznie ulegnie zmianie, przede wszystkim będziemy chcieli dowiedzieć się, jak właściwie będzie ono brzmiało – jest w końcu kilka opcji ustawy – i dopiero na podstawie tej wiedzy będziemy mogli rozwijać produkt. Mogę jednak powiedzieć, że na początku skupimy się na dystrybucji, nie chcemy bowiem rozpoczynać od bycia operatorem w tej fazie zmian na rynku.
Karol Giszczak: Na razie nie chcemy stawiać żadnych konkretnych kroków, bo nie wiemy, ile zajmie zmiana prawa – rok, pół roku, trzy lata – ale, tak jak wspomniał Roland, przyglądamy się rynkowi i gdy tylko będziemy mieli konkretny sygnał, że warto zacząć działać, rozpoczniemy tworzenie produktów dopasowanych do polskiego otoczenia gospodarczego w tym sektorze. Warto jednak dodać, że z racji na minione 7-8 lat oraz nieudolność polskiego rządu w zakresie wprowadzenia skutecznego, dobrze działającego prawa dotyczącego naszej branży, dziś jesteśmy sceptyczni co do zapowiadanych zmian. Oczywiście, jeśli nowy rząd uchwali ustawę, która będzie dla nas, jako firmy, nieodpowiednia, to zwyczajnie nie rozwiniemy na nowo działalności w Polsce. W tym momencie trudno jest jednak powiedzieć cokolwiek konkretnego i wiążącego.
E-PLAY: Ogólnie jednak jesteście zainteresowani polskim rynkiem? Dlaczego?
RA: Jesteśmy bardzo zainteresowani polskim rynkiem, mamy w Polsce firmę, która do czasu zmiany prawa działała, teraz jednak nie jest aktywna i czeka na ewentualny powrót. Polski rynek jest dla nas jednym z najważniejszych, szczególnie, jeśli chodzi o Europę. Po pierwsze, mamy tam już trochę nawiązanych relacji biznesowych. Po drugie, odnosiliśmy w Polsce duże sukcesy jeśli chodzi o dystrybucję, a także jesteśmy dosyć zbliżeni pod względem kulturowym. Zawsze łatwiej jest prowadzić biznes w państwie, w którym występują podobieństwa kulturowe do kraju naszego pochodzenia. Wierzymy tak w siłę produktu, jak w liczbę ludności w Polsce, która jest, z naszego punktu widzenia, dosyć wysoka i również sprawia, że ten rynek jest istotny.
E-PLAY: Jeśli jednak zechcecie ponownie zaangażować się w działalność w Polsce, czy wiecie już, na jaki typ produktów postawicie?
KG: Nie widzieliśmy jeszcze żadnych informacji dotyczących wymagań prawnych, więc trudno cokolwiek na ten temat powiedzieć, ale na pewno będą to maszyny z naszej najnowszej linii, dopasowane do wymagań polskiego rynku.
RA: Nie ma wcale tak wielu opcji wyboru: są to m.in. sloty czy wideo terminale, z taką lub inna specyfikacją lub oprogramowaniem. Myślę więc, że nie będziemy mieli wielu trudności z rozwinięciem tych produktów.
E-PLAY: Jaka jest, jaka była specyfika polskiego rynku z Waszej perspektywy?
RA: W przemyśle gier hazardowych i gier w ogóle rynek polski jest bardzo podobny do naszego, czeskiego. Kiedy porównuję wyniki, które osiągaliśmy w Polsce i te, które osiągamy w Czechach, to są one bardzo zbliżone. Zachowania graczy polskich i czeskich są podobne, a do tego duże firmy, które były aktywne w Polsce są też obecne w Czechach, co pozwala nam być bardziej dokładnie zorientowanymi na polskim rynku. Te podobieństwa prawdopodobnie mogą pomóc nam w rozwinięciu działalności, gdy tylko kurz po obecnym bałaganie opadnie. Myślę jednak, że to, co wydarzyło się w Polsce w sektorze gier, przyniosło wiele szkód dla Waszego kraju.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."