Znikające uzależnienia w hazardzie

Wywiady
Marek 06/03/2015

Ostatnia aktualizacja: 6 marca 2015

O projekcie nowelizacji ustawy hazardowej, o skutkach wprowadzenia możliwości gry w lotto przez Internet, o społecznym problemie uzależnienia od hazardu z Mirosławem Roguskim – byłym prezesem Totalizatora Sportowego rozmawia Iwo Bulski.

 

 

Iwo Bulski: w dniu 4 marca 2015 roku podczas wspólnego posiedzenia sejmowych komisji sportu i finansów publicznych odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu nowelizacji ustawy hazardowej (druk nr 3108). W trakcie obrad zastrzeżenia do proponowanych zmian zgłosiła Beata Małecka-Libera, sekretarz stanu w ministerstwie zdrowia oraz kilku posłów. Co można powiedzieć o tym projekcie oraz zaproponowanym trybie prac legislacyjnych?

Mirosław Roguski: po pierwsze można mieć wątpliwości czy jest to projekt poselski. Formalnie tak. Firmuje go krakowski baron Platformy Obywatelskiej poseł Ireneusz Raś, ale sprawozdania z obrad sejmowej komisji sportu z ostatnich lat wskazują, że nie można z grona autorów projektu wykluczać wysokich urzędników ministerstwa finansów oraz członków władz spółki realizującej monopol państwa w grach, która ma być największym beneficjentem lobbowanych zmian. Ich rolę próbowali także wyjaśnić niektórzy posłowie z sejmowej komisji sportu. Co więcej poseł Raś prezentując podczas obrad obu komisji podkreślił, że projekt ustawy zawiera propozycje resortu finansów. Opinia publiczna kilka dni przed posiedzeniem obu komisji została poinformowana przez ministra Jacka Kapicę, że zmiany będą uchwalone szybko, jeszcze w tej kadencji.

Iwo Bulski: czy można więc przyjąć, że jest to kolejny przykład praktyki, że poszczególne ministerstwa niewygodne i niepopularne zmiany legislacyjne prezentują opinii publicznej jako inicjatywy poselskie?

Mirosław Roguski: wiele na to wskazuje. Proponowane zmiany nie byłyby możliwe gdyby premierem był nadal Donald Tusk. Dla ich przeprowadzenia wybrano także dogodny okres –osłabiona premier oraz posłowie zajęci budową swojej pozycji w poszczególnych partiach przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi nie mają głowy i czasu aby dokładnie analizować każdy projekt podrzucany przez kolegów. Tymczasem proponowana nowelizacja na nowo stawia pytanie o motywy i przesłanki, które decydowały o tempie prac i kształcie ustawy hazardowej przeforsowanej przez Tuska, Boniego i Kapicę w 2009 roku, a takiej dyskusji wiele osób chce uniknąć.

Iwo Bulski: czym uzasadni Pan swoją ocenę?

Mirosław Roguski: rezygnację z zasad prawidłowej legislacji i notyfikacji ustawy hazardowej uzasadniano w 2009 roku koniecznością podjęcia zdecydowanej walki z narastającym ryzykiem uzależnień od hazardu. Przedstawiano wówczas wiele danych, które wskazywać miały na powagę sytuacji i ojcowską wręcz troskę premiera o młodzież. Potępiano osoby twierdzące, że celem wprowadzenia w szybkim tempie ustawy jest zatarcie złego wrażenia jakie miała wywołana przez opozycję afera hazardowa. Wtedy to premier Tusk zaakceptował i uznał za własny wniosek „Stowarzyszenia Odpowiedzialna Gra” o przekazaniu 5% wpływów z dopłat do stawek w grach objętych monopolem na specjalny fundusz przeciwdziałania i leczenia uzależnień. Lobbyści sportowi podczas prac nad ustawą ograniczyli je do 3% środków z dopłat. Teraz chcą ich zmniejszenia o dalsze 50%. Tylko ta propozycja rodzi pytanie: jaka jest więc prawda na temat uzależnień? Dlaczego raz są poważnym problemem społecznym, a obecnie jak chcemy nowelizować ustawę to ich nie ma?

Prezentowany przez posła Rasia projekt ustawy zakładający tak poważne zmniejszenie środków przeznaczonych na profilaktykę i leczenie uzależnionych od hazardu, wprowadzenie nowych kanałów dystrybucji gier i scedowanie na podległe służby wielu uprawnień ministra finansów w sprawie wydawania zgody na organizacje loterii wyraźnie zakłada, że zjawisko uzależnień od hazardu w naszym kraju nie jest poważnym problemem. Czyżby zniknęło ono wraz z podjęciem przez ministra Kapicę kilku akcji medialnych oraz rozpoczęciem prac nad nowelizacją ustawy przez posłów z komisji sportu? Rząd nie mógł więc zgłosić zmian uzasadnionych podobnie jak to uczynili posłowie. Tylko „niezależni” posłowie mogą być obecnie autorami propozycji zmian liberalizujących prawo hazardowe w interesie jednego podmiotu. Nadal nie akceptowana przez władze jest bowiem powszechnie akceptowana przez ekspertów i opozycję ocena, że nie względy społeczne i merytoryczne, a polityczne decydowały o trybie uchwalania w 2009 roku ustawy hazardowej.

O tym, że projekt poselski jest objęty pewną troską rządzących może świadczyć także to, że zgoda na nowe kanały dystrybucji gier w Internecie, która ma otrzymać jedynie spółka skarbu państwa otrzymała pierwszeństwo rozpatrywania w sytuacji, gdy czekają w kolejce projekty poselskie dotyczące innych gier. Były one dyskutowane także podczas posiedzeń komisji, którym przewodniczył poseł Raś.

Iwo Bulski: czy ustawa proponowana przez posłów zasługuje na krytykę jedynie ze względu na propozycje zmniejszenia środków na leczenia uzależnień?

Mirosław Roguski: podobnie jak kilku posłów i ekspertów uważam, że projekt zasługuje na odrzucenie ze względu na brak wiarygodnych ocen społecznych, zdrowotnych i finansowych proponowanych zmian. Nie był on także konsultowany z zainteresowanymi ministerstwami, organizacjami społecznymi i środowiskami, które podjęły w ostatnich latach działania mające na celu rozwój badań naukowych, poradnictwa i pomocy dla osób uzależnionych. Krytyczną opinię prezentuje o nim ministerstwo zdrowia. Podzielam opinię minister Beaty Małeckiej-Libery, że powinien być zaopiniowany przez sejmową komisję zdrowia. Brak konsultacji społecznych, pomimo że projekt powstał już w 2013 roku może rodzić podejrzenie, że przykładowo proponowane w projekcie ustawy zmniejszenie środków funduszu na leczenie uzależnień zostało zgłoszone celowo. Może mieć ono na celu skoncentrowanie uwagi opinii publicznej na tym problemie.

Iwo Bulski: sądzi Pan, że to taktyczne posunięcie autorów?

Mirosław Roguski: Można tak to oceniać, jeżeli posłowie wnioskodawcy chcą dla sportu pozyskać tą budzącą oczywisty sprzeciw drogą kilka do kilkunastu milionów złotych rocznie w sytuacji gdy zarząd Totalizatora twierdzi, że z gier przez Internet wpływy środków dla sportu wzrosną znacząco. Czy nie zastanawia to ,że jak twierdzą wnioskodawcy gra przez Internet ma dać kilkaset milionów złotych, a posłowie chcą przejąć od funduszu kilka milionów? Tak małe środki nie ratują polskiego sportu, a mają ważne znaczenie dla działań służących przeciwdziałaniu uzależnieniom. Przypomnijmy, że za pośrednictwem dopłat w grach objętych monopolem gracze przekazali już na sport kilka miliardów złotych.

Iwo Bulski: Pana zdaniem z tej propozycji wnioskodawcy mogą wspaniałomyślnie zrezygnować?

Mirosław Roguski: przebieg prac, brak wymaganych analiz skutków proponowanych zmian i konsultacji świadczy, że celem może być uniknięcie dyskusji o skutkach społecznych, medycznych i finansowych spodziewanego wzrostu ryzyka zagrożenia jakie może rodzić umożliwienie zawierania zakładów przez Internet. Tak zwany projekt poselski nie zawiera takich wiarygodnych ocen. Przyjmuje on założenia, że nie będzie z tego tytułu żadnych negatywnych skutków. Milczeniem pomija się fakt, że jak to wielokrotnie podkreślali przedstawiciel spółki realizującej monopol projekt gier przez Internet jest adresowany do ludzi młodych.

Milczeniem pomija się to, że dotyczy on gier, które jako jedyne z gier hazardowych mogą być reklamowane. W wielu wypowiedziach podkreślano, że instrument ten ma być wykorzystany przy wprowadzaniu na rynek polski gier liczbowych o dużej puli powstałej w wyniku kumulacji osiąganej w kilku krajach. Być może rację mają niektórzy eksperci przestrzegający, że jest to wstęp do wideoloterii w naszym kraju. Nie można także obojętnie traktować informacji o kilkuset tysiącach młodych ludzi uzależnionych od Internetu i szacowanych na kilkadziesiąt tysięcy osób grupy uzależnionych od hazardu internetowego. Wszystkie te wątpliwości winny być wyjaśnione w pracach podkomisji. Czy będą ?

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Olo

08:01
12/03/2015

UZEALEZNIENIA SAME SIE SKOŃCZĄ JAK TAK SZYKO JAK GRACZE SPRZEDADZA WSZYSTKO CO MAJA I PRZEGRAJA A TAKICH JEST CORAZ WIECE PRZYBYWA TYGODNIWO SETKI AUTOMATOW A DZIESIATKI PRZESTAJE GRAĆ.TE HIENY Z ******* I ********* ZALAŁY CALKOWICE KRAJ AUTOMATAMI CO DRUGI PUNKT W KRAJU LUB CO KAZDY TO ********* LUB ********
E-PLAY.PL