„Nielegalni” nie chcą legalizacji

Bukmacherzy
Bartosz 08/07/2015

Ostatnia aktualizacja: 8 lipca 2015

Dziś pod obrady Senatu trafi nowelizacja ustawy hazardowej. Teoretycznie ma ona uprawomocnić funkcjonowanie e-bukmacherów. Ale działające u nas serwisy nie mają zamiaru z niej skorzystać.

Zmiana w prawie miała wreszcie ucywilizować e-hazard w Polsce. Zgodnie z nowelizacją przyjętą przez Sejm 12 czerwca spółki akcyjne oraz spółki z o.o. mające siedziby na terenie jednego z krajów Unii Europejskiej będą mogły prowadzić w Polsce działalność w zakresie określonych gier hazardowych – za pośrednictwem utworzonego w Polsce oddziału albo ustanowionego przedstawiciela. Określonych, czyli zakładów wzajemnych, bo tylko te gry pozostają legalne w polskiej sieci. Wydawać by się mogło, że zmiany w nowelizacji są spore i mocno na korzyść e-bukmacherów. Do tej pory, by starać się o koncesję, musiały mieć polską siedzibę i serwery w naszym kraju. Teraz wystarczy wspomniany przedstawiciel.

To ewidentnie gest w stronę zagranicznych wielkich firm, które mimo delegalizacji niekoncesjonowanego hazardu i tak zarabiają niezłe pieniądze na polskich graczach. Według szacunków Roland Berger i Deloitte do niezarejestrowanych w naszym kraju i niepłacących tu podatków bukmacherów należy ok. 90 proc. rynku. A jest on naprawdę spory. Tylko (oczywiście niezarejestrowany) serwis Bwin.party ma w Polsce ok. 500 tys. aktywnych użytkowników. O wiele mniejszy zasięg ma pięciu licencjonowanych operatorów: Fortuna, STS, Milenium, Totolotek i E-toto, do których należy najwyżej 16 proc. obrotów za e-zakłady wzajemne. Tak więc od czterech lat ogromna część szacowanego na ok. 4,5 mld zł rynku przecieka przez palce fiskusowi, bo niezarejestrowane firmy podatków u nas nie płacą.

Czytaj całość w: Dziennik Gazeta Prawna z 08.07.2015, strona: 15, autor: Sylwia Czubkowska

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL