Ostatnia aktualizacja: 18 lipca 2013
O tym czy poker w naszym kraju jest legalny, ile zarabiają zawodowi pokerzyści, jakie sukcesy odnoszą Polacy oraz mitach związanych z filmem „Wielki Szu” – rozmawiał portal pracasport.pl z Jakubem Suszką, popularnym dziennikarzem i blogerem pokerowym.
Zacznijmy od konkretów z pokera da się żyć? Jest on w ogóle w Polsce legalny?
– Jeśli chodzi o pierwszą kwestię. Tak, poker daje szansę na dobre, wygodne życie. W krajach Europy Zachodniej, a także w USA pokerzysta to normalna praca, taka, jak lekarz, czy prawnik, chociaż oczywiście specyfika jest inna. Największe gwiazdy pokera, jak Doyle Brunson, Phil Hellmuth, Daniel Negreanu czy Phil Ivey są w stanie wygrać w ciągu roku kilka milionów dolarów. Jednak większość osób, która żyje z gry w pokera, zarabia oczywiście sporo mniej. Tak samo, jak w piłce nożnej. Rooney, Eto’o, Ronaldo i Messi zarabiają najwięcej, po kilkanaście milionów euro, ale zarobki przeciętnego piłkarza są odpowiednio niższe.
Jednak będąc dobrym pokerzystą, solidnym graczem można utrzymać rodzinę i zabezpieczyć jej byt. Trudno mówić o średnich kwotach, jakie wygrywają pokerzyści, bo jest to różne dla każdego pokerzysty i zależy od wielu czynników.
Drugi aspekt. Obecnie, na skutek głupoty polskich polityków, którzy w 2009 roku uchwalili ustawę hazardową, poker został prawie całkowicie zdelegalizowany. Poker live (czyli turnieje i gry pieniężne na żywo) jest dozwolony tylko w kasynach. Jednak sposób opodatkowania jest tak absurdalny, że nikomu nie opłaca się grać. Poza tym, w wyniku tej ustawy w Polsce nie mogą odbywać się prestiżowe turnieje pokerowe, jak European Poker Tour, który kilkukrotnie gościliśmy w przeszłości, w Warszawie.
Jeśli chodzi o pokera online, to zgodnie z ustawą jest on nielegalny. Nie ma jednak żadnych skutecznych narzędzi, aby to egzekwować. W efekcie, tysiące Polaków gra w pokera online i nie płaci podatków od ewentualnych wygranych, pomimo że wielu z nich chciałoby to robić. Bo nikt nie ma ochoty zastanawiać się, czy kiedyś nie zapukają do niego ,,smutni panowie” w ciemnych okularach. Polska, gdyby miała myślących, mądrych polityków, to wzorem Europy Zachodniej zalegalizowałaby pokera. Szacunki mówią, że budżet państwa mógłby zarobić na tym dodatkowe 100 milionów euro rocznie! Taka kwota starczyłaby np. na budowę stadionu wielkości tego, na jakim gra Legia Warszawa.
Czytaj całość na: pracasport.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."