Ostatnia aktualizacja: 11 grudnia 2013
Blokowania stron rywali żądają buk macherzy płacący podatki w Polsce. Twierdzą, że ustawa hazardowa bije w nich, bo nie jest stosowana. 10 proc. – tylko taką część wartego 4,9 mld zł polskiego rynku zakładów bukmacherskich online zajmuje trójka krajowych bukmacherów: Fortuna, STS, Milenium. I nie jest w stanie tej bariery pokonać, wynika z przygotowanego na ich zlecenie raportu firmy doradczej Roland Berger.
Resztę tortu pochłaniają firmy niezarejestrowane w Polsce i niepłacące tu podatków (tzw. offshore). Oferują krajowym graczom usługi za pośrednictwem internetu. Największe z nich to Bet365 (ok. 35 proc. rynku), Bet–at–home (23 proc.) i Bwin (5 proc.). Wg szacunków Roland Berger polski budżet tylko w 2013 roku stracił z tego tytułu ponad 500 mln zł.
– Jesteśmy poszkodowani podwójnie – narzeka Leszek Haba z firmy Fortuna. – Po pierwsze, podatek obrotowy, który wprowadził polski ustawodawca, jest bardzo niekorzystny, bo musi zostać przerzucony na grającego. Jeśli ktoś wpłaci np. 100 zł, to gra u nas za 88 zł, a u zagranicznej konkurencji za całą kwotę. Po drugie, to są zakłady wzajemne i nie możemy wziąć na siebie tego ryzyka, bo mogłoby się okazać, że gdy wygrywa nasz klient, płacimy podatek od straty. Znacznie korzystniejsze byłoby opodatkowanie od efektu końcowego, czyli od naszego zysku. Wtedy moglibyśmy płacić nawet wyższe stawki – uważa Leszek Haba.
Czytaj całość na: bloombergbusinessweek.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."