Ostatnia aktualizacja: 5 sierpnia 2014
Automaty, zdrapki, loterie esemesowe, zakłady bukmacherskie, gry liczbowe. Niemal w każdej większej miejscowości w Polsce jest miejsce, w którym można zaryzykować i wygrać.
Według badań sprzed dwóch lat (nowszych danych nie ma) ponad 50 tys. Polaków jest uzależnionych od gier hazardowych, a blisko 200 tys. narażonych na ryzyko uzależnienia.
Problem hazardu dostrzeżono pięć lat temu przy okazji tzw. afery hazardowej. Powołano wówczas do istnienia specjalny Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych. Gromadzone w nim środki miały iść na pomoc uzależnionym. I fundusz zgromadził na swoich kontach spore miliony, ale ich nie wydaje.
Fundusz chwali się, że od 2009 roku zorganizował dwie kampanie społeczne, które miały zwrócić uwagę Polaków na problem hazardu. Uruchomił też telefon zaufania i wspiera szkolenia dla osób prowadzących terapie dla uzależnionych. Jego przedstawiciele twierdzą, że „dopiero się rozkręcają”.
Bardzo powoli, bo w ubiegłym roku z leżących na koncie funduszu prawie 74 mln zł wydano ledwie 10 mln. I to tylko dlatego, że rząd uznał, iż środki można też wydawać na kampanie dotyczące uzależnienia od pracy, zakupów i seksu. Na pozostałą część kwoty nie było pomysłu.
Czytaj całość na: rp.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."