Ostatnia aktualizacja: 28 kwietnia 2024
W zespole mistrza Polski nikt o problemach Tomasza Jodłowca nie chce mówić głośno. Oficjalny przekaz jest taki, że pomocnik jest wykończony nadmiarem spotkań rozegranych w trwającym sezonie.
Tak tłumaczą to trenerzy. – Tomek potrzebuje resetu. Zrobił to, co do niego należało, pomógł drużynie w walce o Ligę Mistrzów. Później nie był w stanie utrzymać takiej dyspozycji, do jakiej nas przyzwyczaił. Musi odpocząć, zregenerować się. To zbyt dobry zawodnik, by wsadzić go na minę – komentował Magiera na niedawnej konferencji prasowej.
Zmęczenie fizyczne nie jest oczywiście tezą naciąganą, bowiem piłkarz miał po mistrzostwach Europy we Francji tylko siedem dni wolnego. W Legii grał na wszystkich frontach, rozegrał 23 mecze. W ostatnich tygodniach prezentował jednak słabą formę na boisku. Brakowało cech, którymi zawsze imponował: waleczności, zdecydowania, odbioru piłki. Miał natomiast proste straty, popełniał błędy w kryciu. – To najbardziej eksploatowany zawodnik Legii od ponad dwóch lat. W pewnym momencie musiał przyjść kryzys fizyczny. Trenerzy są po to, by reagować. Dodatkowy tydzień wolnego mu nie zaszkodzi – broni Jodłowca asystent trenera Legii, Aleksandar Vuković.
Klub współpracuje z kasynami
Spadek formy piłkarskiej to jednak nie jedyny powód wysłania zawodnika na przedwczesne wakacje. Dwa źródła w klubie potwierdziły nam, że ostatnie miesiące były dla Jodłowca intensywne nie tylko na boisku, ale również w kasynie. Zarabiający około 250 tysięcy euro rocznie pomocnik zaczął zaglądać tam częściej po Euro 2016. W klubie określili to jako „poważny problem”. W poprzedni czwartek Jodłowiec miał godzinną rozmowę z trenerem Jackiem Magierą. Szkoleniowiec nie chce rezygnować z piłkarza. Wyciągnął do niego rękę.
– Rozmawiałem z Tomkiem o jego problemach, ale nie będę o nich mówił publicznie, to byłoby nie fair w stosunku do zawodnika. Czas pokaże, czy Tomasz jest dla mnie wyzwaniem. Wróci w styczniu, będziemy rozmawiać – odpowiedział nam trener, gdy zapytaliśmy go wprost o problemy osobiste piłkarza. Legia trzyma rękę na pulsie, by Jodłowiec nie kierował się w stronę nałogu, i podjęła współpracę z warszawskimi kasynami. Klub ma być informowany w przypadku, gdyby piłkarz się w którymś pojawił.
Całość czytaj na: sportowefakty.wp.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."