Ostatnia aktualizacja: 14 sierpnia 2017
Śmierć Marty’ego Durama (†46 l.) ze stanu Michigan w USA pozostawała nierozwiązana aż do momentu, kiedy okazało się, że świadkiem zabójstwa była gadatliwa papuga. Ale zeznania ptaka były tylko jednym z wielu zadziwiających momentów śledztwa.
Marty i Glenna Duram (49 l.) byli małżeństwem przez 11 lat. Oboje byli rozwiedzeni i mieli dzieci z poprzednich związków. Jednak Marty w 1995 r. doznał poważnego uszkodzenia mózgu w wypadku samochodowym i kompletnie nie pamiętał małżeństwa i dzieci. Związał się z Glenną, która z kolei miała problem z hazardem. Przegrywała fortunę. Para szybko popadła w długi, przez rok nie spłacała kredytu, który zaciągnęła na dom.
W maju 2015 r. zaniepokojona sąsiadka zajrzała do ich domu i znalazła dwa ciała. Strażacy, którzy przyjechali na miejsce, byli przekonani, że Glenna i Marty nie żyją. Dopiero kilka godzin później jeden z policjantów zauważył, że ranna w głowę kobieta oddycha. Później nastąpiła lawina zadziwiających wydarzeń.
Do miejsca zbrodni włamały się dzieci Marty’ego, gdzie znalazły list pożegnalny rzekomo zostawiony przez Glennę zaadresowany do jej byłego męża. Przy okazji ukradły pieniądze z domowego sejfu. Glenna stwierdziła, że list jest sfałszowany.
Później do akcji wkroczyła żona kuzyna Marty’ego, Fran Falan, która jest medium i powiedziała policji, że narzędzie zbrodni jest pod sofą. Rzeczywiście – funkcjonariusze znaleźli tam rewolwer. Powiedziała też, że Glenna jest niewinna, za co spotkały ją ataki ze strony rodziny Marty’ego. W domu znalazła nawet strzałę z napisem „Będziesz następna”.
Tymczasem bliscy pytali policję, czy przesłuchała już papugę Marty’ego, Buda. Ptak trafił pod opiekę byłej żony zamordowanego, która miesiąc po zbrodni nagrała, jak naśladował kłótnię między dwiema osobami. Sprzeczka zakończyła się słowami „Nie strzelaj, k…a!”, które papuga wypowiadała głosem Marty’ego. Pierwsza żona mężczyzny nie wiedziała jednak, co zrobić z nagraniem, i nie pokazała jednak go nikomu spoza rodziny przez 11 miesięcy. W końcu podsunęła je jednej ze stacji telewizyjnych. Trzy tygodnie później Glenna została aresztowana, a teraz usłyszała wyrok skazujący.
Pod koniec sierpnia okaże się, jaką będzie musiała odbyć karę.
Ech, te wakacje…….
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."