Ostatnia aktualizacja: 12 października 2017
Mimo groźby więzienia oraz wysokich kar pieniężnych, sięgających nawet 100 tys. zł, na terenie Złotoryi dalej funkcjonują salony gier hazardowych bez koncesji. Działania w tej sprawie od wielu miesięcy podejmuje Urząd Miejski w Złotoryi. Podległa mu straż miejska stale monitoruje nielegalne lokale. Ich wykaz ratusz przesłał do Dolnośląskiego Urzędu Celno-Skarbowego we Wrocławiu, który zapowiada kontrole.
Do czasu zaostrzenia przepisów na początku tego roku, w Złotoryi działało ok. 20 salonów z automatami do gier. Gdy w kwietniu weszła w życie nowelizacja ustawy o grach hazardowych, wprowadzająca dla urządzających nielegalne gry na automatach wysokie grzywny, karę pozbawienia wolności do lat 3 oraz kary pieniężne na poziomie 100 tys. zł od jednego urządzenia, większość z nich zdecydowała się na zamknięcie kasyn. Zgodnie z nowym prawem, na cenzurowanym są także właściciele lokali, którzy wynajmują swe pomieszczenia pod nielegalne salony. Na wielu z nich takie postawienie sprawy podziałało odstraszająco i wymówili umowy najmu właścicielom automatów.
Ale nie wszystkie hazardowe przybytki zamknęły swe podwoje. Otworzyły się nawet 2 nowe: przy ul. Mickiewicza i Słowackiego – mimo że w pierwszych tygodniach po wprowadzeniu nowego prawa policja z celnikami skonfiskowała kilka nielegalnych automatów w dwóch kasynach na terenie Złotoryi. Do jednego z tych „spalonych” salonów automaty wróciły niedługo potem. Oczywiście były to już inne urządzenia. – Można powiedzieć, że za rogiem czekały nowe.
Na to, że nielegalne salony funkcjonują, dowody mają złotoryjscy strażnicy miejscy. Potwierdzają to nagrania z monitoringu, na których widać, że do teoretycznie nieczynnych lokali wchodzą regularnie ludzie.
Strażnicy przekazali zebrane informacje do ratusza, a ten przesłał do legnickiej delegatury DUCS pismo wraz z wykazem lokali, w których prowadzona jest działalność w zakresie gier na automatach. Lista trafiła też do Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. We wrześniu celnicy przeprowadzili działania sprawdzające i wyeliminowali 3 lokale z kręgu podejrzeń: na Hożej, Słowackiego i Piłsudskiego, stwierdzając brak oznak urządzania gier hazardowych. W przypadku 4 pozostałych, na Mickiewicza oraz Piłsudskiego, legniccy funkcjonariusze potwierdzili, że może być w nich prowadzony nielegalny proceder.
UCS zapowiada kontrolę tych 4 lokali. Celnicy mają się zjawić w Złotoryi w najbliższych tygodniach.
Na ile kontrole będą skuteczne? Urządzających nielegalne gry trudno jest złapać na gorącym uczynku, bo potrafią się zabezpieczyć przed niepożądaną wizytą celników i policji, z którą służby celne muszą współdziałać w tych sprawach. Przed salonem najczęściej stoi (lub siedzi w samochodzie) osoba, która obserwuje cały czas okolicę i wypatruje nalotu funkcjonariuszy. Zabezpieczenie automatów utrudnia też fakt, że salony są czynne nieregularnie, w ruchomych godzinach i dniach.
Nawet jeśli służbom uda się w końcu wejść do środka, często pojawia się kolejny problem – uruchomienie automatu. Aby uznać urządzenie za nielegalne, musi być włączone, bo tylko wtedy można przeprowadzić na nim wielogodzinny eksperyment i udowodnić, że służy do gier hazardowych.
Poniżej publikujemy pismo, jakie UM w Złotoryi otrzymał z DUCS.
Na podstawie: zlotoryjska.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."