Ostatnia aktualizacja: 3 stycznia 2023
Nowy raport wykazał, że Brytyjczycy stawiają 1,4 miliarda funtów rocznie na nielicencjonowanych witrynach hazardowych. Według badań PWC brytyjscy konsumenci odwiedzają nieuregulowane witryny hazardowe prawie 30 milionów razy w roku.
Raport wykazał, że 200 000 klientów łącznie postawiło 1,4 miliarda funtów, korzystając z usług oferowanych przez nielicencjonowanych operatorów gier hazardowych w okresie 12 miesięcy między 2018 a 2019 rokiem. To sugeruje, że nieuregulowani operatorzy odpowiadali za 2,5 proc. wizyt w serwisach bukmacherskich.
Raport wykazał również, że jeden na 10 wyników wyszukiwania hazardu dotyczy witryn hazardowych operatorów niezarejestrowanych w UK.
Betting and Gambing Council (BGC) twierdzi, że wyniki pokazują, że wprowadzenie jakichkolwiek ostrzejszych ograniczeń dla licencjonowanych operatorów w następstwie obecnego przeglądu przepisów dotyczących hazardu w Wielkiej Brytanii może skłonić więcej klientów do wejścia na czarny rynek.
Jako organ normalizacyjny dla branży regulowanej, z zadowoleniem przyjmujemy przegląd gier hazardowych, który naszym zdaniem jest doskonałą okazją do wprowadzenia dalszych zmian w zakresie bezpieczniejszego hazardu. Jednak te liczby pokazują, że grozi nam niezamierzone wpędzenie klientów w ramiona nielegalnego, internetowego czarnego rynku, który nie zapewnia żadnej ochrony regulowanego sektora. Regulowana branża zakładów i gier hazardowych zatrudnia 100 000 mężczyzn i kobiet i płaci 3,2 miliarda funtów podatku na rzecz Skarbu Państwa, więc rząd musi być ostrożny, jeśli chodzi o zrobienie wszystkiego, co mogłoby temu zagrozić – powiedział dyrektor naczelny BGC, Michael Dugher.
Oczekuje się, że obecny przegląd brytyjskich przepisów dotyczących hazardu uwzględni nowe ograniczenia dotyczące gier online, w tym limity stawek i prędkości obrotów.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."