Ostatnia aktualizacja: 27 kwietnia 2024
Dostawcy urządzeń dla loterii stale badają zmieniające się potrzeby swoich klientów i prześcigają się w innowacjach, aby nadążyć za wymaganiami branży – zarówno graczy, jak i sprzedawców (zwanych w Polsce kolektorami).
Dla loterii ważne jest, żeby dostarczane urządzenia umożliwiały wypłaty nagród i korzystanie z pełnego zakresu gier. Różne formaty punktów handlowych wymuszają też na dostawcach zróżnicowanie modeli (np. pod względem wielkości), przy czym w każdym przypadku priorytetem są: bezpieczeństwo, niezawodność, wydajność, szybkość w działaniu, łatwość instalacji, obsługi i serwisowania.
Z kolei dla kolektora najważniejsze są: intuicyjne użytkowanie, łatwość obsługi, kompaktowe rozmiary (żeby zajmowały jak najmniej miejsca w punkcie), estetyczne wykonanie, szybkość i niezawodność.
Podstawowym wyposażeniem kolektur na całym niemal świecie, są terminale loteryjne. Są to niewielkie urządzenia wyposażone w możliwie duży, dotykowy ekran. Mają wbudowane czytniki blankietów, na których gracze wybierają swoje liczby w grach liczbowych i które równocześnie odczytują, czy dany kupon jest wygrany czy nie. Mają też czytniki kodów kreskowych wspierające sprzedaż zdrapek, odczytujące kody z kuponów w celu ich zwalidowania.
Drukarka i monitor wyświetlający show do gier Keno i Szybkie 600, to podstawowe urządzenia peryferyjne. Niczego więcej nie potrzeba do prowadzenia sprzedaży, z wyjątkiem obsługującej ich osoby. Chyba, że loteria zdecyduje się na terminale samoobsługowe.
W Polsce od wielu lat nie dziwią nas maszyny vendingowe do napojów czy przekąsek. Od kilku lat również w wielu punktach Lotto możemy samodzielnie skorzystać z tej rozrywki, oferowanej przez Totalizatora Sportowego.
Dostawcy urządzeń loteryjnych oferują maszyny pełnowymiarowe, w których można kupić do 28 rodzajów różnych zdrapek oraz zagrać w gry liczbowe. Na specjalne życzenie klientów (wymagających od loterii elastyczności – sieci handlowych), zaprojektowano urządzenia oferujące nieco mniej produktów z gamy loterii ścieralnych (do 20), ale za to zajmujące mniej miejsca w punktach handlowych.
Wśród maszyn samoobsługowych najnowszym rozwiązaniem są takie, które oferują gry liczbowe (nie mają pojemników na fizyczne zdrapki).
Loteryjne urządzenia samoobsługowe spotykamy coraz częściej w Europie, ale rekordy popularności biją w Stanach Zjednoczonych. Rynek amerykański opiera się na sprzedaży zdrapek, a ich szeroka dostępność zarówno w kanałach tradycyjnych, jak i samoobsługowych jest podstawowym wymogiem organizacji loteryjnych. Gracz odwiedza centrum handlowe żeby dokonać zakupów artykułów pierwszej potrzeby, a po drodze może kupić ulubione zdrapki. W wielu miejscach maszyny są dostępne w szeregach od 3 do nawet 10. Nikogo to nie dziwi bowiem zapotrzebowanie na nie jest olbrzymie.
Przyjrzyjmy się w tym zakresie ofercie firmy IGT, która wygrała przetarg na obsługę Totalizatora Sportowego i w ramach nowej umowy dostarczy wybrane przez polską loterię urządzenia. Oto urządzenia, które najprawdopodobniej pojawią się w polskich kolekturach już niebawem:
GameTouch 28 to idealne rozwiązanie dla sklepów spożywczych, wielobranżowych i wielkopowierzchniowych, oferujących pełen zestaw produktów loteryjnych.
Nowe rozwiązanie, GameTouch 20, jest tak samo łatwe w obsłudze, zapewnia ten sam poziom wygody graczom, ale ze względu na to, że te urządzenia są niższe, można je z powodzeniem wkomponować w rząd mebli sklepowych.
Maszynę GameTouch Draw dostosowano do potrzeb barów i restauracji, gdzie sprzedawcy nie mają czasu na obsługę sprzedaży produktów loteryjnych, ale za to gracze spędzają tam więcej czasu i mogą śledzić na monitorach gry takie jak Keno czy Szybkie 600.
Wszystkie rozwiązania IGT obsługują sprzedaż bezgotówkową jako rekomendowany sposób płatności. W co najmniej kilku amerykańskich stanach – w np. Teksasie, Waszyngtonie, Nowym Jorku i Missouri – agenci decydują się na wykorzystanie miksu urządzeń vendingowych, na przykład: kilku maszyn ze zdrapkami i dodatkowo TouchDraw dla tych, którym zależy bardziej na grach monitorowych i liczbowych.
Dlaczego maszyny samoobsługowe mają sens i są korzystne dla loterii? Przede wszystkim odciążają bardzo zajętych sprzedawców. Owszem ich obecność nadal jest nieodzowna – kontrolują sprawność maszyn, dbają o to, żeby pojemniki były wypełnione zdrapkami, ale nie muszą już podawać każdej zdrapki klientowi, który często ma większą ochotę na zastanowienie się, samodzielne dokonanie wyboru i przyjrzenie się produktom z bliska, co na urządzeniach vendingowych jest możliwe, a przy kasie często odczuwa się presję czasu.
Szerokie wykorzystanie maszyn samoobsługowych jest kolejnym, naturalnym etapem w rozwoju sieci sprzedaży produktów loteryjnych. Więcej punktów dostępu oznacza oczywiście większe przychody, ale jest przede wszystkim wyjściem naprzeciw oczekiwaniom klientów. W wielu miejscach jest przestrzeń na takie maszyny, a gracze mogą z nich skorzystać przy okazji innych zakupów – choćby na stacji paliw czy w barze szybkiej obsługi.
Właściciele punktów usługowych mogą czasem postrzegać loterię jako mniej dochodową niż ich podstawowa działalność i dodatkowe obciążenie dla ich personelu, dlatego terminale samoobsługowe są dla nich świetnym rozwiązaniem. Stwarzają one nowe możliwości dla kolektorów i samych graczy – ich interakcja z ofertą loteryjną staje się jeszcze wygodniejsza.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."