Ostatnia aktualizacja: 9 lipca 2021
W zeszłym roku rząd zastosował bezprecedensowe mechanizmy służące wypychaniu wydatków poza budżet – stwierdził prezes NIK Marian Banaś. W czwartek w siedzibie Izby odbyła się debata „Przejrzyste finanse publiczne jako fundament odbudowy gospodarki po pandemii”.
Banaś poinformował, że w zeszłym roku rząd zastosował bezprecedensowe mechanizmy służące wypychaniu wydatków poza budżet.
„Jest to oczywiste, że w sytuacji kryzysowej w pandemii COVID-19, rząd musiał zareagować za pomocą interwencji fiskalnej. Istotne jest, by interwencje prowadzić w sposób jasny i przejrzysty. Tego w gospodarowaniu budżetem, niestety, zabrakło” – stwierdził szef NIK.
W opublikowanej wcześniej analizie Izba zwróciła także uwagę na to, że „w 2020 roku miał miejsce rekordowy wzrost długu Skarbu Państwa”. „Wyniósł on 124,1 mld zł, a w kwocie tej blisko 30 mld zł było wynikiem istotnie większej niż w latach poprzednich skali operacji finansowych, przeprowadzanych poza rachunkiem deficytu państwa” – podkreślono w dokumencie. NIK uważa, że niezbędne jest podjęcie działań, które zwiększą przejrzystość finansów publicznych.
„Ochrona przed konsekwencjami mało przejrzystego budżetu jest moim obowiązkiem. Obywatele mają prawo wiedzieć, jak wydawane są pieniądze i według jakich kryteriów obliczany jest deficyt budżetu” – powiedział w czwartek Marian Banaś.
Najwyższa Izba Kontroli pod koniec czerwca skontrolowała 12 największych jednoosobowych spółek państwowych, a także siedem spółek z różnych sektorów gospodarczych, w których pakiety udziałów/akcji Skarbu Państwa przekraczały 50 proc. Spośród 442 transakcji skontrolowanych przez NIK, 429 zrealizowano prawidłowo. W 15 z 19 skontrolowanych spółek prawidłowo opracowano, wdrożono oraz stosowano procedury dokonywania zakupów zaopatrzeniowych.
NIK ustalił, że w czterech spółkach – Energa, PGE, Totalizator Sportowy oraz Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica – wyłączono ze stosowania procedur zakupowych np. usługi prawne, finansowe, ubezpieczeniowe czy też zakup czasu antenowego. W przypadku Energi procedurami zakupowymi objęto tylko 8 proc. ogólnej wartości zakupów.
Źródło: next.gazeta.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."