Ostatnia aktualizacja: 29 grudnia 2021
Kilku naukowców i stowarzyszeń hazardowych wyraziło zaniepokojenie ostatnim raportem z konsultacji publicznych nowej ustawy o grach, w szczególności w odniesieniu do okresu przyznawania licencji i roli przedstawiciela rządu, donosi TDM Macau.
W czwartek rząd Makau opublikował podsumowanie obaw zgłoszonych przez opinię publiczną podczas 45-dniowego procesu konsultacji. Analitycy powiedzieli, że chociaż z raportu podsumowującego nie wyszło nic uderzającego, ton i czas raportu sugerują, że kierunek rządu jest zgodny z konsensusem – z okresem przyznania licencji wynoszącym około 20 lat i bez zmian w liczbie licencjobiorców.
Jednak według raportu TDM, prezes Macau Responsible Gaming Association, Billy Song, powiedział, że uważa, że rząd powinien rozważyć przyznawanie licencji etapami i odnawianie ich w zależności od wyników operatorów gier.
„Mogą przyznać może dziesięć lat, pięć lat lub osiem lat (jednorazowo). W ciągu 20 lat może nastąpić pewna zmiana. Rząd może rozważyć, czy przedsiębiorstwa hazardowe zrobiły wystarczająco dużo, aby spełnić kryteria rządowe w okresie dotacji. Jeśli pasuje, mogą przedłużyć okres na przedsiębiorstwa. Jednak łączny okres nie może przekroczyć 20 lat. To, czy ten termin wymaga zmiany, pozostaje do przeanalizowania” – powiedział Billy Song.
W okresie konsultacji, potrzeba reprezentacji rządowej wśród operatorów również budziła obawy, chociaż władze stwierdziły, że nie będą interweniować w działalność kasyn ani nie będą wpływać na niezależność operatora.
Zeng Zhonglu, profesor w Makau Polytechnic Center for Gaming and Tourism Studies, powiedział, że posiadanie takiego przedstawiciela może stanowić obciążenie dla operatorów, mimo że ich rola jest minimalna.
„Jeśli Makau wprowadzi ten środek, po pierwsze, zwiększy to koszty społeczne rządu. Wysłanie przedstawiciela może nie odgrywać znaczącej roli, ale zwiększy obciążenie. Obciążenie, które poniesie operator. I nie jest to korzystne dla konkurencji wśród operatorów. A w konkurencji z przedstawicielem rządu, jeśli opinia różni się od operatorów gier, to kto ma ostatnie słowo? Odpowiedzialność spoczywa na firmie, ale muszą wysłuchać opinii przedstawiciela. To jest konflikt interesów”.
Zeng przekonywał, że rząd nie powinien ingerować w praktyki biznesowe i podkreślił, że dopóki dobre przepisy dotyczące nadzoru są ustanowione i ściśle egzekwowane, mogą one wspierać rozwój rynku gier.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."