Na ile obecnie wyceniany jest rynek w Polsce? Jak podaje resort finansów, w zeszłym roku przychody branży hazardowej wzrosły w Polsce o 52,5 proc. i wyniosły ponad 14,18 miliarda złotych. O 45 proc. wzrosły też przychody z legalnych salonów gier na automatach.
„Mistrzostwa Świata w piłce nożnej po raz pierwszy nakładają się na normalne mecze regularnych kolejek ligowych – i ciężko przewidzieć, jak to wpłynie na obroty i czy taka kumulacja zdarzeń to dobra, czy zła sytuacja z punktu widzenia budżetów klientów. Nasze estymacje wskazują, że szara strefa stanowi ok. 50 proc. polskiego rynku”
– mówi Adam Lamentowicz, prezes Zarządu Superbet, a z drugiej strony przyznaje, że presja na budżety domowe może wpłynąć negatywnie na rynek. Innym problemem branży jest szara strefa.
„W branży zakładów bukmacherskich działa w Polsce ok. 20 operatorów, a rynek ten wygenerował w 2021 roku ok. 10,6 mld zł. Na poziomie tzw. gross gaming revenue, czyli GGR – na którym uwzględniamy przychód spółek pomniejszony o wypłaty wygranych dla graczy – było to ok. 2,4 mld zł.”
Warto zauważyć, że zakłady bukmacherskie stanowią, poza kasynami retailowymi (czyli działającymi stacjonarnie, nie online), jedyną część rynku, która nie jest w Polsce objęta monopolem państwa. Legalne prywatne firmy bukmacherskie mają jednak trudne zadanie: muszą konkurować z międzynarodowymi operatorami, działającymi na naszym rynku nielegalnie, którzy nie płacą w Polsce podatku od gier, bardzo zresztą wysokiego.
Jak wygląda rynek bukmacherski w Polsce? W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia ze sporymi zmianami?
Kanał stacjonarny, tzw. retail, notuje dwucyfrowe spadki. Dzieje się tak dlatego, że punkty bukmacherskie nie są w stanie konkurować z nielegalnymi alternatywami w internecie. Presja na obniżanie marż, spowodowana dużą konkurencją ze strony firm działających poza prawem, sprawia, że jeśli porównamy tylko pierwszy kwartał tego roku do czwartego kwartału roku 2021, okaże się, że rynek retail zmalał w Polsce o 38 proc.
Natomiast w kanale online branża bukmacherska stopniowo rośnie. Trzeba jednak przy tym dostrzec istotne zjawisko. Jeśli weźmiemy pod uwagę prawdziwe depozyty klientów, okaże się, że także rynek online nie notuje w Polsce dużej dynamiki, a jego wzrost jest częściowo pozorny. Dane uwzględniają bowiem środki bonusowe przyznawane przez operatorów, od których odprowadzają oni podatek od gier – ale realne depozyty graczy wcale nie zwiększają się w takim tempie, jak może się wydawać np. regulatorowi.
To wszystko pokazuje, że rynek bukmacherski osiągnął pewien poziom, z którego ciężko będzie już pójść dalej, jeśli nie nastąpią reformy fiskalne. Tylko one dałyby polskim firmom realną szansę na pozyskanie tych graczy, którzy obecnie obstawiają w szarej strefie. Taka migracja klientów do legalnych operatorów oznaczałaby zarazem skierowanie do budżetu państwa dodatkowego strumienia pieniędzy z podatków, których firmy z szarej strefy skutecznie unikają.
Czytaj cały artykuł TUTAJ
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."