Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2020
Według najnowszego badania opublikowanego przez Las Vegas Convention and Visitors Authority (CVA) zaledwie 12% odwiedzających Las Vegas w roku 2014 przybyło w celu grania.
To spadek aż o trzy procent w porównaniu z rokiem 2013, ale jest to wynik i tak lepszy niż w roku 2010, kiedy to liczba „prawdziwych” graczy wyniosła zaledwie 9%. Spośród 41.1 miliona gości, którzy w zeszłym roku odwiedzili Miasto Grzechu 71% obstawiło co najmniej jeden zakład w trakcie swojego pobytu. To prawie tyle samo co w roku 2013, ale za to mniej niż w 2010. Wtedy liczba ta wyniosła najwięcej, bo aż 80%.
Średni budżet przeznaczony na grę przez graczy wyniósł $530, co w porównaniu z poprzednim rokiem się nie zmieniło. Gracze testowali swoje szczęście średnio przez 2.6 godziny dziennie. To spadek w porównaniu do 2013 o 16%.
Statystyczny gość w Vegas wydał $282 na napoje i jedzenie – bez zmian w porównaniu z rokiem poprzednim i wzrost o 10% w porównaniu z rokiem 2010. Średni budżet zakupowy wyniósł $150 – wzrost o 6%.
Goście pojawiający się w światowej stolicy hazardu po raz pierwszy stanowili 19% wszystkich odwiedzających. Oznacza to wzrost o 15%.
Kasyna osiągnęły pomiędzy 65 a 85 procent swojego przychodu z automatów i stołów do gier, natomiast niektóre z nich odnotowały aż 60% swojego przychodu z usług nie związanych z hazardem.
Na podstawie: lvcva.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."