Ostatnia aktualizacja: 26 kwietnia 2013
Wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz nie będzie już nadzorował ani wywiadu skarbowego, ani urzędów kontroli skarbowej, ani nawet urzędów i izb skarbowych. Jego obowiązki ma przejąć szef Służby Celnej.
Według naszych nieoficjalnych informacji zmiany w kierownictwie Ministerstwa Finansów są już przesądzone. Andrzejowi Parafianowiczowi pozostanie tylko stanowisko generalnego inspektora informacji finansowej.
Ministerstwo Finansów nie komentuje naszych informacji. – Trwają rozmowy – usłyszeliśmy tylko od wysokiego rangą urzędnika resortu. Oficjalnie zmiany staną się faktem, gdy wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski wyda zarządzenie kompetencyjne, które ustali nowy podział obowiązków w kierownictwie ministerstwa. Kiedy się to stanie, nie wiadomo.
Nikt nie chce mówić o powodach
Sam zainteresowany o wszystkim dowiedział się w czwartek przed południem. Nikt oficjalnie nie chce też mówić o powodach zmian w kierownictwie Ministerstwa Finansów. Choć o odejściu Parafianowicza z zajmowanego stanowiska mówiło się od kilku miesięcy (wspominano o tym m.in. zaraz po odejściu szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofa Bondaryka, z którym Parafianowicz jest kojarzony), to czwartkowe rozmowy w Ministerstwie Finansów i tempo, w jakim sprawy przybrały niekorzystny dla niego obrót, był zaskoczeniem dla wielu urzędników resortu.
Niektórzy informatorzy jako powód wskazują wyraźny brak sukcesów, którymi mogliby się pochwalić Parafianowicz i nadzorowane przez niego służby – w przeciwieństwie do Jacka Kapicy. – Służba Celna prowadzi ostatnio liczone w miliardach złotych sprawy wykorzystywania oleju opałowego do celów innych niż grzewcze. To nic, że pieniądze są wirtualne, tylko na papierze, i budżet może ich nigdy nie zobaczyć, bo podmiotów, które na tym procederze skorzystały, dawno już pewnie nie ma, ale kwota robi wrażenie.
Czytaj więcej na Gazeta Prawna
źródło: www.gazetaprawna.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."