Na podsłuchu. Służby wiedzą o nas wszystko

Okiem eksperta
Bartosz 08:32 17/07/2015

Ostatnia aktualizacja: 17 lipca 2015

Śledzą nas nie tylko policjanci, agenci CBA, ABW czy obce służby specjalne. Wiele wiedzą o naszych tajemnicach też urzędy celne i skarbowe, o czym można bardzo boleśnie się przekonać.

Wojciech Kopiński: 45 lat, kierowca. Niekarany, zapłacił w życiu kilka mandatów za przekroczenie prędkości. Tyle. Mieszka wraz z rodziną w dużym wojewódzkim mieście. Jakiś czas temu zarejestrował się na stronie bet-athome.com. – Grałem przez jakiś czas, ale 50 groszy nie wygrałem – opowiada mężczyzna. Na stronie można grać w pokera, ruletkę, obstawiać mecze piłkarskie. Wciąga. Zwłaszcza obstawianie meczów. Pamięta ten dreszczyk emocji, kiedy sędzia dolicza dodatkowe minuty i z zaciśniętymi pięściami czeka się na tę jedną, jedyną bramkę, którą się obstawiło.

Potem dowiedział się, że gra na tej stronie jest nielegalna. To było jakieś dwa lata temu. Przestał grać. Nie chciał kłopotów.

– Kilka dni temu moja żona dostała wezwanie z urzędu celnego. Poszła. Od razu jej powiedzieli, że sprawa dotyczy nielegalnego hazardu. A potem dopytywali, czy gram, ile zarobiłem. Żona przez kilka godzin tłumaczyła panom, że pojęcia nie ma, co robię w internecie, a o żadnych grach nie słyszała. A ci swoje, że gram, bo mam konto – opowiada Wojciech Kopiński. Żonę wypuszczono. On na przesłuchanie wezwania nie dostał.

– Ciekawy jestem tylko, skąd urząd celny wiedział, że kilka lat temu wszedłem na tę stronę i się zarejestrowałem. Może posiada ten sam program, który ostatnio kupiło Centralne Biuro Śledcze – zastanawia się.

Sprawa zakupu sprzętu szpiegowskiego przez CBA stała się głośna z kilku przynajmniej powodów. Na początku w eter poszła informacja, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zakupiło od włoskiego producenta systemów szpiegowskich sprzęt do szpiegowania komputerów i smartfonów o wartości 250 tys. euro, na co dowodem miały być opublikowane przez hakerów w internecie faktury.

Bo żeby było śmieszniej, firma została przez hakerów zaatakowana. Chwilę później Radio Zet podało, że zakupiony sprzęt ma wadę. Jego system pozwala na zaglądanie do niego przez jego producenta. – Oznacza to możliwą i nieograniczoną kontrolę ze strony producenta – ocenił na portalu Radia Zet Łukasz Olejnik, specjalista ds. bezpieczeństwa w sieci.

Czytaj całość w: Polska The Times z 17 lipca 2015, rubryka: Magazyn, autor: Dorota Kowalska

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

xXx

13:02
17/07/2015

Wystarczy tam poszperać: http://niebezpiecznik.pl/post/jak-hacking-team-we-wspolpracy-z-policja-namowil-operatora-na-wrogie-przejecie-256-adresow-ip/ I nie wierzyć bankowi PKO. Zresztą na w/w witrynie jest ogrom wiedzy.
E-PLAY.PL