Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2020
„To istna plaga” – to komentarz szefowej płońskiej prokuratury, Ewy Ambroziak w sprawie automatów do gier, lokalizowanych w różnych miejscach na terenie powiatu płońskiego. Pracy, przypominającej walkę z wiatrakami, mają co niemiara celnicy, prokuratury i sądy, a i tak w miejsce skonfiskowanych urządzeń pojawiają się nowe.
Problem ciągnie się od 2009 roku i dotyczy tzw. jednorękich bandytów i również powiatu płońskiego. Automaty są lokalizowane m.in. na terenie stacji paliw i wokół nich, przy sklepach – na dzierżawionych przez różne firmy działkach, i w różnych pomieszczeniach. Stawianych jest nawet po kilka automatów.
Przez długi czas panował, można powiedzieć, prawny chaos w tej sprawie, przepisy były różnie interpretowane, a prawne luki pozwoliły rozwinąć działalność jednorękich bandytów. Różnie interpretowano przepis, dotyczące tego, czy automaty do gier mogą być lokalizowane poza wyznaczonymi miejscami do gier hazardowych przez firmy nie posiadające stosownej koncesji, różnie orzekały również sądy.
Zagadnienie jest dla laika bardziej niż skomplikowane, nie wchodząc więc w szczegóły, aby prowadzić działalność związaną z hazardem, w tym również chodzi o automaty do gier, należy mieć koncesję. Tak stwierdził Sąd Najwyższy, w sprawie wypowiedział się również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
[numblock num=”” style=”3″]Pomimo to nadal automaty są wstawiane. To istna plaga po prostu – mówi szefowa płońskiej prokuratury, Ewa Ambroziak. – Sytuacja jest następująca: celnicy zabezpieczają automaty z danego miejsca jako nielegalne, a za kilka godzin wstawiane są nowe w to samo miejsce. Są takie przypadki, że nawet trzykrotnie z tego samego miejsca automaty zabezpieczono. To jest jak walka z wiatrakami. Nawet jeśli przegrywają i nie odzyskują automatów, to się nie poddają.[/numblock]Całość czytaj na: plonszczak.pl
....
13:10 07/04/2017
piotrpsc
20:49 06/04/2017
Zawiedziony
19:27 06/04/2017
Joker
18:33 06/04/2017