Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2020
Kasyna w Singapurze tracą na obostrzeniach w turystyce. Bez wsparcia biur podróży „ściąganie należności jest trudniejsze”.
Singapur nie chciał mieć nic wspólnego z budzącymi wątpliwości pośrednikami w grach hazardowych, którzy rozplenili się w Makau. Singapurskie kasyna znalazły inny sposób na obejście chińskich kontroli walutowych – docierają z kredytami do graczy z kontynentu poprzez operatorów turystyki hazardowej, często powiązanych ze zorganizowanymi grupami przestępczymi znanymi jako triady – tak uważa Steve Vickers, szef spółki doradczej Steve Vickers & Associates. Jednak ostatnio dwa z singapurskich kasyn wydają się płacić cenę ograniczeń rządowych mających na celu ukrócenie takiej praktyki.
Grant Govertsen, analityk w Union Gambling Advisors, uważa, że vipowscy goście z Chin dają solidny zastrzyk finansowy obu miastom, a w Singapurze generują ok. połowy przychodu z gier losowych.
Również w obu miastach rośnie góra nieściągalnych długów, gdyż gracze ci coraz mocniej odczuwają skutki zaostrzonej polityki antykorupcyjnej w Chinach oraz wolniejszego wzrostu gospodarczego.
Czytaj całość na: rp.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."